♠ ♠ ♠
Powieki
zadrgały, otwierając zielone oczy. Było zimno i bardzo ciemno. Ale ta para oczu
była przyzwyczajona do ciemności. Musiały to zaakceptować, mimo że tego
nienawidziły. Ale ciemność podsycała to, czego potrzebował. Mrok, zimno, które
wkradało się w kąty małego pomieszczenia i cierpienie – to wszystko powiększało
ogień w tych zielonych oczach.
Dłonie
ponownie zacisnęły się mocno na cienkim kocu. Sen był taki sam jak zwykle.
Mimo, że często przybierał różne formy, to zawsze był tego samego rodzaju.
Zastanawiając się nad tym, jego mózg w kółko go oglądał. Ona znajdowała się
przed nim, morze zielonych oczu krzyczało o pomoc. Krew była na jego rękach.
Mógł poczuć, że była gorąca i świeża, przez co jego uścisk się zacieśniał.
Tym
razem jego dłonie znajdowały się na jej szyi, zaciskając mocniej i mocniej.
Wrzeszczała, swoimi rękami ciągnąc za jego, czerwone od krwi, która nie była
jej, ale którą kochała z całego serca; którą uważała za cenniejszą niż jej własna.
Marzył o tej krwi od lat, pragnąc pomalować nią miasto, prezentować ją.
Odgłos
życia opuszczającego jej drobne ciało zawsze uderzał w jego uszy podczas snów.
Dźwięk ten nawiedzał go też w dzień, było to jego osobiste przypomnienie, by
odpowiednio się zachowywać, cicho siedzieć i robić, co mu kazano. Chciał
ponownie usłyszeć ten piękny dźwięk, dźwięk zemsty i sprawiedliwości.
Gdy
usiadł, wokół panowała cisza. Spojrzał na swoje dłonie, obnażone i czyste.
Czego by nie zrobił, żeby tylko owinąć je wokół jej szyi, by mieć ten kolor na
swoich rękach. Zadrżał z nienawiści i pochylił głowę.
Cały
ten czas zostawił go z jedną rzeczą do wykonania. Zostawił go, by pomyślał nad
swoją złością, by skupił się na tym, czego nienawidził przez większość swojego
życia. Dwójka ludzi. Dwójka ludzi-to jedyne, do czego się zbliżał. Dwójka
ludzi sprawiła, że przemyślał milion sposobów na zabicie kogoś. Dwójka ludzi
sprawiła, że śnił o purpurze, oddychał ze złym zamiarem i diabelsko się
uśmiechał.
Kładąc
się, uśmiechnął się do sufitu. Plusem w marzeniach było to, że mogłeś sprawić,
że staną się rzeczywistością. Gdy dorastał, zawsze był bardzo zdeterminowanym
chłopcem. Pomagało to, że miał innych ludzi, którzy czuli się w ten sam sposób.
I gdy
wpatrywał się tak w sufit, z uśmiechem cienkim jak żyletka gotowa przeciąć
skórę i z promykiem w oczach, gotowym do zniszczenia życia, wypowiadał ich
imiona jak mantrę. – Rae Bastian. Harry Styles.
♠ ♠ ♠
hej
misiaki! x
a
więc mamy prolog Whispers! jak wrażenia? czego spodziewacie się po drugiej
części? ;)
kafhjjafh
jestem tak podekscytowana tym tłumaczeniem! :D
poza
tym, planujemy też zmienić niedługo szablon, na bardziej pasujący do obu
części, ale na razie dopiero szukamy kogoś, kto nam go zrobi, dlatego nie
wiem, kiedy się pojawi :)
pozdrawiam!
x
Kurde.
OdpowiedzUsuńNapisałam taki w uj długi komentarz, opisałam moją reakcję itp
Ale mi się skasowało, dlatego tylko powiem, że
Czekam z niecierpliwością :))
Papa
Czekam na nowy rozdział! x
OdpowiedzUsuńJuż chcę wiedzieć co się wydarzy
Ja pierdziele ale wstep masakra oj duzo bedzie sie dzialo niestety nic nigdy nie jest idealne ale gdyby zycie bylo perfekcyjne to byloby nudno niecierpliwie czekam na pierwszy rozdzial
OdpowiedzUsuńcudo wow nie moge sie doczkeac
OdpowiedzUsuńDziś już chyba nie zasne *_*
OdpowiedzUsuńTrochę przerażający :(
OdpowiedzUsuńZapowiada się psychicznie, czyli tak jak lubię :D
OdpowiedzUsuńOooo! Zapowiada sie ciekawie :D
OdpowiedzUsuńzapowiada sie mega ciekawie o boze ale ja chce zeby oni mieli szczesliwe zycieeee
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac! Xx
OdpowiedzUsuńNie mogłam sie doczekać ! :) świetny
OdpowiedzUsuńjej ten prolog jest...straszny
OdpowiedzUsuńczekam na pierwszy rozdzial x