9 lis 2013

2: 'Happy Birthday'


♠ ♠ ♠

I said, people
We're all looking for love tonight
But sometimes we can't see it
We're blinded by light
- I Found You, The Wanted

  Mocny alkohol przelewał się przez gardło Rae niczym kwas akumulatorowy, sprawiając, że wykrzywiła twarz ze wstrętem. Jej klatka piersiowa wraz z gardłem płonęła i lekko mrowiła na skutek procentów. Gdy posmak nieco osłabł, ponownie uniosła butelkę, biorąc kolejny łyk, ale powstrzymała kaszel przed okropnym smakiem, nieco dławiąc się cieczą.
Dziewczyna odstawiła flaszkę, przesuwając dłonią po ustach, by otrzeć resztki alkoholu. Czuła już, że coś jest nie na miejscu, a ostatnią rzeczą, której pragnęła było chodzenie wokół wyglądając jakby jej buzia się pociła.
Odwracając się na pięcie, przebiegła wzrokiem po imprezie, decydując, że będzie towarzyska w stosunku do każdego, tylko nie Trystan; ciągle była porządnie wkurzona za jej kłamanie. To nie było tak, że Rae kompletnie wariowała, jeśli chodziło o wpadanie w tarapaty, miała kłopoty mnóstwo razy w swoim życiu. Problemem było to, że typ kłopotów, w który wpadali ci chłopcy nie był tym, w co chciała być wplątana albo być tego świadkiem.
Przeciskając się przez tłum, zauważyła jedną z jej koleżanek z podstawówki, Erin. Erin zawsze była wspaniałą kumpelą i nadal utrzymywała kontakt z Rae, wysyłając jej każdego roku kartki na święta. Poczuła ulgę, gdy dziewczyna uśmiechnęła się do niej, wyciągając ramiona do uścisku.
- Witaj kochanie! Wszystkiego najlepszego! – Oplotła ramiona wokół jej drobnej postury, pochylając się, by przytulić niższą dziewczynę. Erin była wysoka i miała olśniewającą figurę, czyli tak, jak Rae chciałaby wyglądać. – Wszystko dobrze?
- Dzięki, u mnie znakomicie, pomijając fakt, że Trys przywlekła mnie tutaj – odpowiedziała ze śmiechem, szczerząc się do ludzi, których nie znała. – Ale znasz mnie, po prostu nie mogłam odmówić.
- Oh, to nieprawda! – Erin zaprzeczyła, nawiązując do komentarzy Rae. Odwróciła się w stronę chłopaka i dziewczyny, z którymi wcześniej rozmawiała. – To Rae Bastian, chodziłyśmy razem do podstawówki. Jest zadziorną laską, chociaż lubi udawać, że tak nie jest.
Wywróciłam oczami, wyciągając dłoń, by przywitać się z parą, którą byli Gretta i John. – Miło mi cię poznać. Skąd znasz Louisa?
- Mój brat z nim pracuje – wyjaśnił John, sącząc swojego zabarwionego na różowo drinka. Był ubrany nadzwyczaj rażąco, jego ubrania krzyczały ‘modny’ i jak również ‘gej’. Miał nawet pod szyją muszkę, co sprawiło, że Rae od razu sklasyfikowała go jako uroczego. – Więc naturalnie przyszedłem tutaj, a Gretta była moim dodatkiem.
- Rozumiem.
- A ty?
- Moja najlepsza kumpela Trystan wydaje się mieć tu dużo znajomych – przetrawili tę uwagę, ale naprawdę nie potrafili dostrzec sarkazmu w jej wypowiedzi. Wzięli to za prostą odpowiedź i nie pomyśleli o niczym więcej.  – To raczej bogaty dom… myślicie, że on się nie martwi, że coś się spierdoli?
Gretta wzruszyła ramionami, jej niebieskie oczy błyszczały od alkoholu. – Jakby coś go to obchodziło, po prostu zatrudni sprzątaczki, by wyczyściły to całe miejsce. Plus, tak naprawdę to Harry jest tym, który to wymyślił.
Szczęka Rae lekko się zacisnęła, zachowując się jak głośno przeżuwający koń. – Rozumiem. I wy również go znacie?
Wyrwała komuś z ręki drinka, lecz przechodzień był zbyt schlany, żeby to zauważyć. Wzięła łyka, próbując nie skrzywić się na ilość rumu, który mogła wyczuć mimo napoju. – W pewnym sensie – Erin wolno odpowiedziała. Podskakiwała lekko do muzyki, która rozbrzmiewała w całym domu. – Spotkałam go tylko raz i wyglądał całkiem dobrze. Ale wiesz, słyszy się różne rzeczy.
- Słyszałem, że przez picie, jego ojciec próbował zaciągnąć go na odwyk – John wyszeptał grupie, robiąc minę, którą można było odczytać jako ‘uhhh huhhh’. – Ale on odmówił i najwyraźniej rozwalił sporo gówna w ich domu.
- To prawda, że został wylany ze studiów za pobicie profesora? – Erin zapytała John’a. To było oczywiste, że on znał wszystkie plotki. Rae zapamiętała to sobie.
- Definitywna prawda. Najwidoczniej nauczyciel oskarżył go o bycie pijanym w czasie testu śródsemestralnego i Harry wściekł się, rzucając nim przez połowę sali i pobił gościa jak cholera.
Przez całą konwersację morskie oczy Rae przeskakiwały w te i z powrotem na rozmawiających nastolatków. Gawędzili o rzeczach, które już wiedziała, rzeczach, które sprawiały, że chciała trzymać się z daleka od wspomnianego chłopaka. Wszyscy wkoło wiedzieli lub słyszeli o bad boy’u jakim był Harry Styles.
Ten budzący obawy nastolatek uczęszczał do podstawówki z młodą Rae i mimo, że nie miała tej nieprzyjemności spotkania go na osobiście, zgadywała, że nie był dokładnie tym, za czym przepadała. Jego rodzice byli doskonałymi prawnikami, co było ironiczne, odkąd ich syn nie był zbyt prawym obywatelem.
Nawet kiedy byli młodzi, dobrze znane było, że chłopak Styles’ów miał kłopoty ze złością, a jego rodzice raczej nie mieli zamiaru cokolwiek z tym zrobić. Dokładnie pamięta, że będąc małą dziewczynką, jej mama i tata zawsze mówili przyciszonym tonem ‘ten biedny chłopiec nie ma nikogo, kto mu czegokolwiek zabroni’ albo ‘chłopak po prostu błaga o ich uwagę’. Cokolwiek to było, ona zawsze wiedziała, żeby trzymać się z dala od niego jako dziecko i skwapliwie także jako dorosła dziewczyna.
Po kilku minutach dyskusji, w której zatopili się przez plotki, Rae przeprosiła, by udać się do toalety, z desperacją potrzebując wziąć przerwę od ludzi. Trudno było to zlokalizować, ale w końcu znalazła na górze łazienkę, przy której nie było kolejki ludzi czekających, by sobie ulżyć.
Otwierając drzwi, weszła tylko po to, żeby od razu się zatrzymać. Szybkie przeprosiny opuściły jej usta, gdy drzwiami uderzyła postać siedzącą na podłodze. Zamilkła w połowie zdania, widząc chłopaka leżącego na ziemi z głową odpoczywającą na białej porcelanie, zadowolony, że używa tego jako poduszki.
Postać uniosła głowę, jego spocone, czekoladowe loki lekko przyklejały się do czoła. Jego twarz, choć oczywiście czerwona przez alkohol, była czystym pięknem, a oczy szkliste i nabiegłe krwią. Miał na sobie biały t-shirt i dżinsy, które pasowały do figury. Nie zajęło jej dużo czasu, by dopasować imię do znajdującego się przed nią, olśniewającego chłopca.
- Przepraszam – wymamrotała szybko, odwracając się do wyjścia.
Złapał za jej delikatną kostkę, zatrzymując. Zastygła w bezruchu, obracając się, by spojrzeć na niego znad ramienia. – Proszę, nie zostawiaj mnie – wybełkotał.  Wyglądał jak absolutny śmieć i Rae zdała sobie sprawę, że nie siedział na podłodze dla czystej przyjemności, lecz był chory. – Dalej, usiądź.
- Naprawdę nie mogę-
- Zostawiłabyś chorego chłopaka samemu sobie? – zapytał, unosząc brew. – Co jeśli zemdleję i utonę we własnych wymiocinach? Moja śmierć byłaby w twoich rękach.
- Z pewnością nie – warknęła na niego, krzyżując ramiona na piersi. – Nie wlewałam ci alkoholu do buzi. – Wpatrywał się w nią, odpowiedź nie zamierzała opuścić jego ust.
Oczy nadal błagały ją, by usiadła, zanim nagle odwrócił się w stronę toalety, wymiotując do muszli, wydając przy tym obrzydliwy dźwięk. Zbladł, nie bardzo ciesząc się z odgłosu jaki emitował z jego gardła, gdy się krztusił. Pamiętała jak płakała, kiedy była mała i była chora, niezdolna do znalezienia ulgi w niczym jak tylko głosie jej matki.
Gdy ogarnęło ją poczucie winy, przeklęła pod nosem, wchodząc do łazienki i mocno zatrzaskując za sobą drzwi. Położyła torebkę na umywalce i zrzucając ze stóp szpilki, podeszła, by usiąść na bardzo zimnych kafelkach, podczas gdy chłopak miał swój ostatni odruch wymiotny, po czym zaczął dyszeć.
Harry na oślep sięgnął, by spłukać toaletę i odsunął twarz, gdy czerpał powietrza. Jego konwulsje były szybkie i bardzo mocne, powodując, że Rae zastanawiała się, ile mniej więcej mógł wypić, żeby wymiotować z taką gwałtownością.
- Jak masz na imię? – wychrypiał głosem szorstkim przez żółć, która właśnie podrażniła jego gardło. Nie uniósł głowy, by spojrzeć na nią, wolał pozwolić jej zwisać bez życia. – Masz jakieś imię, prawda?
Zamrugała w zaskoczeniu, nie zdając sobie sprawy, że nie odpowiedziała. – Rae, Rae Bastian.
- Ah, przyjaciółka Trystan. Harry Styles.
- Wiem.
Jego szczęka drgnęła lekko i mimo, że nie mogła zobaczyć jego warg, miała przeczucie, że się uśmiecha. – Więc słyszałaś o mnie.
- Niekoniecznie o czymś, co by cię zachwalało, ale owszem.
- Ale słyszałaś o mnie.
Rae gapiła się na niego długo i intensywnie, niepewna, czy on próbuje cytować ‘Piratów z Karaibów’. Zdecydowała, że to nie był jego typ filmów i nie był wystarczająco inteligentny, by cytować Jack’a Sparrow’a, to była tylko jego arogancka gadka.
Zanim mogła wydobyć z siebie słowo, zauważyła, że znowu się napina, wiedząc, że nadchodzi kolejna fala nudności. Kaszlnął mocno, a jego ciało zadrżało w spazmach, gdy ponownie pochylił głowę nad toaletą. Mimo, że nie wiedziała dokładnie, co to było, ale poczuła jakby uderzył w nią pewien rodzaj instynktu i wyciągnęła dłoń, by ułożyć ją na jego plecach, pocierając małe okręgi, podczas gdy jego mięśnie naprężały się pod jej rękoma i drżały za każdym razem, gdy zwracał.
Po kilku chwilach przeszło mu i osunął się z wyczerpania. Rae utrzymywała dłoń na jego plecach, chociaż przestała je głaskać. Część jej nieco współczuła chłopakowi siedzącemu w nędznej pozycji. Tak było, dopóki nie usłyszała kolejnych słów, które opuściły jego usta.
- Mogę zajrzeć ci pod spódnicę, wiesz? Urocze majtki. – Wzdrygnęła się, zdając sobie sprawę, że miał przechyloną głowę, niewyraźny uśmiech na twarzy i iskierki w szmaragdowych oczach, gdy siedział tak mając odpowiednio dobry widok pod jej spódniczkę. – Koronkowe.
- Pieprzony sukinsyn – przeklęła, wstając. Otworzyła drzwi, celowo uderzając go, a jego śmiech rozniósł się echem po kafelkach.
- Oh, nie bądź taka, kochanie.
- Powodzenia w nieutopieniu się w swoich własnych rzygach, chuju.

 Po tym, trzasnęła drzwiami, aż ściana zawibrowała przez jej siłę. Po drugiej stronie drzwi usłyszała śmiech i przytłumione ‘wszystkiego najlepszego’.

♠ ♠ ♠

hej misiaki! mam nadzieję, że rozdział spodobał się choć troszkę ;) dajcie znać, co myślicie o Rae i Harrym? ;> następny rozdział pojawi się w piątek :)
pozdrawiam!
@another_camille

PS jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach, zajrzyjcie proszę do zakładki 'informowani' po prawej stronie i zostawcie swój nick na twitterze ;)

25 komentarzy:

  1. "Powodzenia w nieutopieniu się w swoich własnych rzygach, chuju" aka najlepszy tekst ever :D

    OdpowiedzUsuń
  2. zaczyna się bardzo ciekawie! czekam na więcej! :))

    @Klaudiaaxoxox

    OdpowiedzUsuń
  3. Imagin świetny,ale czy mógłby być dodawany częściej???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obie mamy szkołę i mnóstwo nauki, ten tydzień, przynajmniej dla mnie, będzie wyjątkowo ciężki - sprawdzian z fizyki, historii, matematyki i polskiego + 2 lektury do zaliczenia. oczywiście, jeżeli będzie wolne, np. ferie, to będziemy dodawać częściej. na razie musicie nas zrozumieć i trzeba będzie troszkę poczekać. w sumie myślę, że 6 dni to wcale nie jest tak dużo : ) pozdrowienia x / @herokinka

      Usuń
  4. Powiem tyle : ZAJEBISTE!
    Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bożee świetny kocham to <33 i ten Harry
    - Mogę zajrzeć ci pod spódnicę, wiesz? Urocze majtki. Koronkowe :3 hahh kocham takiego Hazze xD nie mogę sie doczekać kolejnego spotkania, ciekawa jestem czy harry będzie wspominał o jej "kuszących" majteczkach xD

    OdpowiedzUsuń
  6. już czuje ze bedzie to zajebiste opowiadanie!nie moge doczekać się kolejnego!uwielbiam harrego już na początku chociaż było go tak mało lubie go jak jest tym 'złym' do piątku!xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. hahahahah Harry mnie rozbawił, bardzo, nie powiem, że nie, ale fakt faktem zachował się jak straszny świntuch. Pf, i jeszcze jego "wszystkiego najlepszego" do zamkniętych drzwi. Rea zachowała się z jednej strony bardzo dobrze, miło i tak dalej, ale za to Harry eh, no nic osobiście strasznie już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. :)x

    OdpowiedzUsuń
  8. super ciesze sie ze tlumaczycie to kocham was za to czekam do nastepnego

    OdpowiedzUsuń
  9. świetnie tłumaczycie, kocham was za to co robicie <3 rozdział świetny a koniec podobał mi sie najbardziej xD niecierpliwie czekam na nexta
    @BeeMyNialler

    OdpowiedzUsuń
  10. genialny od tej chwili bd tu na okrągło

    OdpowiedzUsuń
  11. super najlepszy ten tekst harrego KORONKOWE

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozkręca się, chcę więcej Harrego i ich rozmów! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty. Kocham to opowiadanie.<3

    Zapraszam do mnie. :)
    http://larista-book.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Koncowka najlepsza<3
    Caly rozdzial tez spoko choc malo sie dzieje:)
    Czekam na next'a:D

    OdpowiedzUsuń
  15. czekam na nastepny, zapowiada sie zajebisciee <333

    OdpowiedzUsuń
  16. fajny rozdzial, czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. chyba już się uzależniłam, czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  18. super, chcę następny. Cieszę się że to akurat Wy tłumaczycie tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Wowowowowo! Emejzink ! Świetnie tłumaczysz ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale ten Hazza niegrzeczny.. :) heh
    Super rozdział :D
    @angela_dudek

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajebisteeee !! <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Please nexcik już

    OdpowiedzUsuń