13 gru 2013

7: 'Winning'


proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem, ważne informacje. 

♠ ♠ ♠

Lost and insecure, you found me, you found me
Lying on the floor surrounded, surrounded
Why'd you have to wait? Where were you? Where were you?
Just a little late, you found me, you found me
- You Found Me, The Fray

  Dziwne sny nękały umysł Rae, sny z gwiazdami unoszącymi się w jej domu. Czuła się niezwykle ciężko, prawdopodobnie przez koc, który był gruby i ciasno owinięty wokół niej. Wiedząc, że już nie zaśnie, otworzyła swoje oczy, które zatrzepotały z powodu rażącego światła. Odznaczały się błękitną barwą, z odrobiną żółtego w pobliżu źrenic. Często zmieniały swój kolor, jakby nie mogły się zdecydować, jakie chcą być. Rae czuła się bardzo źle, nie mogła sobie przypomnieć co wydarzyło się poprzedniej nocy, ani jak wróciła do domu. Niepokój obudził się w niej, kiedy usiadła na łóżku i zmrużyła oczy, starając się znaleźć jakąkolwiek wskazówkę na to, co się z nią działo. Nie było mowy, żeby pochłonęła tyle alkoholu, tak że teraz przeżywa totalne zaćmienie w głowie. Przeniosła dłoń w swoje brązowe loki, wzdychając, po czym spojrzała w dół i zmarszczyła brwi. Nadal ubrana była we wczorajszą sukienkę. Wysuwając się z łóżka, zatrzymała się nagle, gdy jej uszy wyłapały dźwięk. W salonie włączony był telewizor, a gdy podreptała w stronę drzwi, zobaczyła puste opakowanie po płycie ‘Piratów z Karaibów’. Nie rozumiejąc co się właściwie dzieje, zeszła cicho po schodach prosto do pokoju dziennego. Powstrzymywała się przed przerażoną miną, która starała się wpełznąć na jej twarz, gdy odkryła siedzącego na kanapie Harry’ego Stylesa. Jego zielone oczy koncentrowały się na dużym, płaskim ekranie, gdzie kapitan Jack Sparrow wykładał Willowi Turnerowi o byciu piratem.
- Co ty robisz?! – Rae zażądała, szukając słów. Dlaczego do diabła on jest w jej domu? Czy wróciła tu razem z nim? I co gorsza – czy z nim spała?
- Oglądam film – odpowiedział, zwracając się do niej, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Zmarszczył brwi, przyglądając się jej aparycji, przez co poczuła się skrępowana. – Wygląd ‘właśnie obudziłam się po dzikiej nocy’ rzeczywiście teraz do ciebie pasuje. Powinnaś być szczęśliwa.
- Miałam na myśli co robisz w moim domu! – Rae skrzyżowała ręce na piersiach, praktycznie warcząc. Czy on ją odurzył i zaciągnął tutaj? Nie, przecież nie jest na tyle głupi, aby przynieść ją do jej własnego domu właśnie po to. – I lepiej, żebyś nie zrobił bałaganu na mojej półce z filmami DVD. Zabiję cię, jeżeli to zrobiłeś.
- Przewrażliwiona na punkcie płyt DVD? Zanotowane. – Wstał, zastopował film, a po chwili był już naprzeciwko brunetki. Jego twarz przybrała zirytowany wyraz, co nie miało sensu dla Rae, gdyż to ona powinna być jedyną zirytowaną tutaj. – Jestem w twoim domu, ponieważ ty zgodziłaś się przyjąć drinka od obcego mężczyzny, nawet wtedy, gdy cię przed nim ostrzegałem.
- Dlaczego mam słuchać wszystkiego, co powiesz? – warknęła, przewracając oczami. Naprawdę go nie rozumiała. – Nie znam cię i szczerze mówiąc nie wydajesz się być najlepszym w podejmowaniu decyzji.
Zaszydził. – Dobrze wiedzieć, że osoba, będąca ostatniej nocy pod wpływem tabletki gwałtu, którą znalazłem, gdy wędrowała po ulicach jak typowa dziwka i która mamrotała coś o gwiazdach mówiących do niej, wie coś o podejmowaniu decyzji. – Rae otworzyła szeroko oczy i opuściła ramiona, przypominając sobie o wczorajszym drinku. – Yeah, ale przecież uważasz, że nie jestem w stanie odwieźć cię do domu i upewnić się, czy przeżyjesz noc.
Harry przeszedł obok niej jak burza, brutalnie potrącając jej ramię, na tyle, że się potknęła. Pisnęła w zaskoczeniu, zaniepokojona jego szorstkim zachowaniem, choć bardziej zaniepokoiło ją to, że jej pomógł. Dlaczego do cholery miałby to robić? Przecież nie jest typem człowieka, który ratuje innych. Rzuciła się za nim i dogoniła go, gdy otwierał drzwi. – Dlaczego mi pomogłeś? Przecież jestem dla ciebie bezużyteczna i na pewno miałeś lepsze rzeczy do robienia.
Odwrócił się do niej, krzywiąc się przy okazji na to, co powiedziała. Nie było wdzięczności w jej głosie i nie było również cienia oskarżenia, kiedy zasugerowała, że powinien robić inne rzeczy, jakby nie zdawała sobie sprawy z tego, co mówiła. – Racja, w porządku, więc następnym razem nie krępuj się pozwolić, aby ktoś dał ci tabletkę gwałtu i pieprzył cię aż do śmierci. – Ruszył się, by wyjść, jednak w ostatniej chwili zatrzymał się i powiedział. – Oh, i pamiętaj, że cię ostrzegałem.
Rae drgnęła, gdy zatrzasnął za sobą drzwi. Stała bez ruchu przez kilka minut, nie zdając sobie sprawy z tego jak bardzo była przerażona tym, że w każdej chwili Harry może wrócić i nawrzeszczeć na nią, dopóki nie spojrzała w dół i nie zobaczyła, jak jej palce lekko drżą. Wchodząc po schodach, starała się przyjąć do wiadomości fakt, że Styles pomógł jej zeszłej nocy. Nic w jego osobowości nie wskazywało na to, że był w stanie ruszyć na ratunek potrzebującemu, a jednak... pomógł jej wtedy, gdy była całkiem podatna na zranienie. Dziewczyna zadrżała na myśl, co mogłoby się wydarzyć, gdyby jej nie znalazł. Strach przed tym spowodował, że ruszyła biegiem do pokoju i niemal natychmiast zdarła z siebie ubrania, chcąc rozpaczliwie się wykąpać i zmyć z siebie wspomnienia. Gorąca woda spływała szybko po jej ciele, gdy stała pod prysznicem. Opuściła głowę pozwalając zmoczyć się swoim długim włosom. Jej myśli wciąż krzątały się wokół chłopca, który mimo wszystko jej pomógł, niezależnie od tego jaki jest. Uderzyła dłonią w ścianę, nienawidząc tego, że musi być łaskawa. Każdy centymetr jej ciała chciał być suką, chciał go nienawidzić. Ale fakty faktami, więc powinna być milsza dla kogoś, kto potencjalnie uratował jej życie. W rzeczywistości, im dłużej o tym myślała, tym bardziej czuła się winna za swoją reakcję.
- Kurwa – zaklęła ze złością, uderzając ponownie dłonią w ścianę. Wiedziała, co powinna zrobić, ale ani trochę się jej to nie podobało. Kończąc swój prysznic, przeklinała w kółko w myślach, zastanawiając się, dlaczego w swoim życiu musiała mieć do czynienia z takimi typami jak Harry Styles.

*

Londyn był jak zawsze ruchliwy, słońce świeciło jasno, a samochody przejeżdżały ulicami. Mieszkania z klasą i ładne domy były dla Rae lekkim zaskoczeniem, gdy szła wzdłuż ulicy, patrząc na numery domów i kiwając głową do każdej osoby, którą minęła. Na zewnątrz było ciepło, doskonała pogoda na spacery, za co dziewczyna była ogromnie wdzięczna. Okazało się, że wcale nie musi iść daleko, aby znaleźć to czego szuka, co było dla niej jedną z wielu niespodzianek tego ranka. Zwalniając, jej oczy skoncentrowały się na numerze budynku, którego poszukiwała. Dwupiętrowe mieszkanie, podobne do tego, w którym mieszka Rae, tylko to było usytuowane pomiędzy dwoma budynkami, a jej stało samotnie. Dom w kolorze kremowym wyglądał na naprawdę elegancki. Brunetka przekrzywiła głowę, zerkając na ekran swojego telefonu, aby upewnić się, że adres który wysłał jej Louis jest prawidłowy. Rzeczywiście, była w dobrym miejscu, a świadomość tego spowodowała, że niepokój zaczął ściskać jej żołądek. Biorąc głęboki oddech, przygotowywała się psychicznie do tego, co miało nastąpić. Wiedziała, że to będzie duży cios dla jej dumy, ale matka dziewczyny często jej powtarzała, że duma to nie wszystko, z czym Rae często się borykała. Nie lubiła, kiedy jej honor zostawał ranny. Podniosła swoją małą dłoń, po czym zapukała mocno i pewnie w drzwi, mając nadzieję, że to doda jej siły. Jej oddech stał się nierówny, gdy usłyszała kroki dobiegające zza powłoki. Starała się nie denerwować, ale jak tylko drzwi się uchyliły, ujawniło się coś, co wyglądało jak stworzenie boskie. Harry stał w futrynie, półnagi. Ciemne jeansy wisiały nisko na jego biodrach. Każde słowo, które próbowała wypowiedzieć, nie chciało wyjść z jej ust, gdy skanowała wzrokiem jego stonowany brzuch, z wyrzeźbionymi mięśniami i widoczną V-line. Tatuaże ozdabiały większość górnej części klatki piersiowej i ramion, ale były niczym w porównaniu z jego doskonałym ciałem. Kiedy odchrząknął, spojrzała bez tchu w górę, aby odnaleźć doprowadzający do wściekłości uśmieszek malujący się na jego twarzy. Najwyraźniej zdawał sobie sprawę, jakie wywarł na niej wrażenie, co spowodowało, że miała ochotę zwyzywać go i zawrócić z powrotem do domu; jej duma była naprawdę urażona.
- Nie zaprosisz mnie do środka? – zapytała, nieco odwracając wzrok. Nie była pewna, czy chce wejść, bo wydawało się jakby po jego domu chodziły prawdziwe dziwki, albo jakby w środku było brudno tak jak w jakimś zaniedbanym zaułku. Prychnął, otwierając szerzej drzwi, tak aby mogła przejść obok niego , mrucząc – Bogaci ludzie...
Rae zignorowała tą uwagę, wchodząc do jego domu, co było dla niej kolejnym szokującym odkryciem. Duża przestrzeń była bez najmniejszej skazy, z miejsca w którym stała, dostrzegła salon, w którym wszystko było uporządkowane i schludne. Wyczuwając szok dziewczyny, Harry przeszedł obok niej, kierując się wprost do pokoju dziennego, aby usadowić się w miejscu, gdzie siedział zanim zapukała do drzwi. Rzucił się na kanapę i wrócił do ignorowania Rae, ale nie chciał jej wyrzucić. – Wyglądasz na zaskoczoną.
Brunetka podeszła do fotela i usiadła na nim, na co Harry podniósł brwi, ale tego nie skomentował i w dalszym ciągu oczy skupiał na telewizorze. Wydawało się, że oglądał ten sam film, co w jej domu. – Nie na zaskoczoną, raczej... pod wrażeniem, tak sądzę.
- Oh, cukiereczku. Mam ogromną nadzieję, że moje czyste mieszkanie wygra ciebie.
- Tak. Bo każda dziewczyna marzy o czystym domu. Zawsze jesteś taki sarkastyczny?
- Czyżby?
Nozdrza Rae rozszerzyły się, oczywiście nie chciała z nim nigdzie iść. Spiesząc wzdłuż, westchnęła, składając swoje ręce. – Przyszłam przeprosić.
Z zadziwiającą prędkością, Harry usiadł, zatrzymał film, po czym stanął naprzeciwko niej i przycisnął dłoń do czoła dziewczyny. Drgnęła, z powodu tego nagłego kontaktu, a świadomość, że powoduje ogień na jej ciele, sprawiła, że strzepnęła jego rękę. – Co ty kurwa robisz?
- Upewniam się, że nie jesteś chora. Te tabletki gwałtu powodują więcej szkody, niż mi się wydawało.
- Oh, daj spokój. – Uśmiechnął się do niej. To był pierwszy prawdziwy uśmiech, jaki kiedykolwiek widziała na jego twarzy. Nie mogła nic poradzić na to, że jej oddech stał się płytki, gdy dostrzegła, jaki jego uśmiech był piękny. Olśniewające proste zęby i dołeczki. – Nie powinnam zachować się tak niegrzecznie dziś rano, okej? To po prostu... nie spodziewałam obudzić się, aby znaleźć ciebie w swoim domu, jako jakiegoś rycerza w lśniącej zbroi, który uratował mnie w nocy.
Skrzywił się. – Oh, nie byłem rycerzem w lśniącej zbroi, kochanie. Miałaś kłopoty. To było wbrew mojej woli, ale postanowiłem, że nie zostawię cię tak na ulicy, jak jakąś dziwkę.
Rae spojrzała na niego. On naprawdę nie wie, jak ciężko było jej go przeprosić i zaczynał ponownie działać jej na nerwy. – A ja dziękuję za to. Nie musiałeś mi pomagać, ale...
- Masz rację, nie musiałem – odparł, po czym wyjął butelkę alkoholu, odchylił głowę do tyłu i wziął z niej łyka. – Jak powiedziałem, wbrew mojej woli.
- Pijesz tak wcześnie?
Spojrzał na nią, jakby to było oczywiste. Była zdumiona, gdy wstała i wyrwała mu alkohol z rąk. – No to tak, jak mówiłam, dzięki za uratowanie mnie. Teraz muszę się odwdzięczyć.
Harry wpatrywał się w szoku, gdy odwróciła się i wyszła w pokoju, trzymając flaszkę w dłoniach. Pobiegła w stronę drzwi, ale dla niego to było tylko kilka sekund, aby złapać ją, chwycić za ramiona i niemal trzasnąć o ścianę, kiedy ją do niej przycisnął. Rae znieruchomiała, wrogość malująca się na jego twarzy i uścisk na jej ramionach zszokował ją aż do rdzenia. Nie sądziła, że to coś wielkiego, ale dzikie spojrzenie w jego oczach, powstrzymywało ją od mówienia czegokolwiek. Po prostu wpatrywała się w jego tęczówki, który był niczym zielony ocean, podczas szalejącej na nim burzy.
- Nie myśl, że teraz ty musisz mnie uratować – warknął, a jego niski głos drżał z powodu rosnącej wściekłości. Mięśnie Rae napięły się, strach powoli brał kontrolę nad jej ciałem. – A teraz oddaj mi butelkę i wracaj do swojego codziennego, pieprzonego życia. Uratowałem cię i nic poza tym. Nie udawaj, że chcesz zrobić mi przysługę.
Zielone oczy wpatrywały się w te o odcieniu niebieskiego, jedna para z nich była rozzłoszczona, a druga przerażona. Czuła na swojej twarzy oddech Harry’ego, który był mieszanką whiskey z silną miętą. Rae wciąż się nie ruszała, jej umysł pędził milion kilometrów na minutę. Tak długo jak jego groźba wisiała w powietrzu i tak długo jak zaczęła się go bać, coś znajdowało się w jej dłoni. Nieważne, czy to była jakaś wyższa siła, czy może jej wewnętrzne ‘ja’ – po prostu podpowiadało jej, żeby zatrzymała butelkę, nie miała pojęcia dlaczego.
- Nie – odpowiedziała, nie pozwalając, aby jej głos brzmiał na wstrząśnięty. To był Harry, którego znała, o którym dużo słyszała, ten, który wykorzystywał swoją czystą siłę i gniew, aby przestraszyć innych. Doskonale zdawała sobie sprawę, że mógł ją skrzywdzić, jak robił z innymi, ale ona postanowiła postawić się. Nie pozwoliła mu wygrać. – Nie potrzebujesz tego. Teraz, jeśli nie masz nic przeciwko, zdejmij dłonie z moich ramion.
Wzmocnił uścisk. – Oddaj mi tę pierdoloną flaszkę, Rae.
- Nie potrzebujesz tego. – Chwycił jeszcze mocniej jej ramiona, na co brunetka niemal natychmiast się skuliła. Dopiero teraz poczuła, jak potężne i silne były jego dłonie. Dopiero teraz zaczęło ją to boleć. Wiła się z powodu dyskomfortu, a jej twarz wykrzywiła się z bólu. – Krzywdzisz mnie.
Wiele różnych emocji przewinęło się przez jego twarz i po raz kolejny jego uścisk się zaostrzył, ale minął tylko ułamek sekundy, kiedy ją puścił, odchodząc od niej tak szybko, że zdążyła tylko zamrugać. Odwrócił się plecami do brunetki. – Po prostu wyjdź, Rae.
Bez słowa, ruszyła w kierunku drzwi, jej ręce pulsowały lekko w miejscu, gdzie przed chwilą znajdowały się jego palce. Zatrzymała się w framudze, ściskając butelkę w dłoni. Wygrała, ale z jakiegoś powodu nie czuła się tak, jakby coś się jej udało, czuła, jakby natknęła się na coś, czego nie rozumiała. – Dziękuję jeszcze raz. – powiedziała głośno, próbując przekonać go, aby odwrócił się do niej. Nie zrobił tego. - Mógł mnie zgwałcić... ale nie pozwoliłeś mu. Zawsze będę wdzięczna.
Zamknęła za sobą drzwi, a powiew świeżego powietrza pozwolił, aby oczyściła swoje płuca.

♠ ♠ ♠

siemka maluchy x
woohoo! co to się dzieje! uwielbiam takiego Harry'ego & nareszcie jest jakaś akcja. chciałam ogólnie poruszyć jedną, ważną sprawę. w związku z tym, że pojawiło się kilka komentarzy pod ostatnimi postami, w których pytaliście nas, dlaczego opowiadanie nie jest pisane w pierwszej formie osobowej, postaram wam się teraz to wytłumaczyć. otóż nie my piszemy to ff i nie mamy wpływu na jego układ, zdarzenia czy jakieś inne właściwości. jedynie je tłumaczymy i nie chcemy zbytnio ingerować w to, jak napisała je autorka. poza tym nie znamy dokładnych myśli głównej bohaterki - Rae i często jej odczucia są wymieszane z odczuciami innych, np. Harry'ego czy Trys, więc to nie jest takie do końca proste, żeby przestawić całość na pierwszą osobę. mam nadzieję, że chociaż trochę nas zrozumiecie : ) ok, to były te ważne informacje, teraz przejdę do tych mniej ważnych :x
ogólnie niedługo święta! przygotowujecie się już jakoś? niestety, w tym roku nie będę mogła brać udziału w ubieraniu choinki, kupowaniu prezentów czy innych świątecznych zwyczajach, ponieważ ja aka sierota, 20 listopada skręciłam sobie staw skokowy i do tej pory poruszam się o kulach, juhu! uważajcie na siebie, na swoje nogi, ręce i nie skaczcie przez kozła, błagam. wystarczy, że mamy już jednego połamańca. z tego co się orientuję to nie dodam już notki przed świętami, więc teraz życzę wam:
wszystkiego najlepszego! miłej atmosfery spędzonej w towarzystwie rodziny, dużo prezentów, śniegu oraz smacznego barszczyku! : )

21 komentarzy:

  1. Bad Harry to fajny Harry :) Mam nadzieję, że będzie więcej takich akcji. Poza tym dzięki za życzenia i wzajemnie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i pięknie. Uwielbiam te akcje Harrego i Rae :)

    OdpowiedzUsuń
  3. + miłych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepsze! Miłuch świąt :d

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział świetny!nie mogłam sie doczekać kolejnego,martwi mnie to że podczas swiąt nie bedą one dodawane a szkoda bo daje mi to duza przyjemnosc czytanie tego ff.pozdrawiam i do uslyszenia! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie w związku ze świętami mamy małą niespodziankę, więc nie bój się - na pewno zostaną dodane : ) x

      Usuń
    2. o to nie moge sie doczekac tym bardziej! :)

      Usuń
  6. Booooski !!! Czekam nn *_*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahah! To ja się skarżyłam na forme pisania, ale już w komentarzu wszystko wyjaśniłaś xddd Zajebiisty ( imponujący fakcik, te słowo nie jest już uważane za przekleństwo, w języku polskim xd) rozdział, wydaje mi się że teraz będzie tylko lepiej, ale to takie złudne odczuciaa xd Skacze z radośći! Nie czujesz jak ziemia drży? ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, w porządku : ) cieszą nas te uwagi, bo chcemy, żeby opowiadanie się wam podobało, ale są rzeczy, których niestety nie możemy zmienić. właśnie przed chwilą zatrzęsłam się, ale nie wiem czy to z zimna, czy przez Twoje skakanie : D / @herokinka

      Usuń
    2. To na pewno przeze mnie ;3 Wesołych świąt! ^^

      Usuń
    3. nawzajem! : ) x / @herokinka

      Usuń
  8. Ty sobie skręciłaś staw skokowy, a ja wczoraj tez na wf-ie tylko, ze w siatke gralam zlamalam staw skokowy XD Przepraszam, ze do tej pory nie komentowalam :c
    Masz naprawdę rewelacyjnego bloga :) PS: też ci życze wesolych swiąt <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. boli, co nie? współczuję. męczę się prawie miesiąc i jeszcze mi puchnie. a to wszystko przez wf! nie powinno ich być, tylko sobie coś robimy : D w porządku, nie ma sprawy i dziękujemy! <3 x / @herokinka

      Usuń
    2. No boli, boli :c Zgadzam się z tb, precz z tym wf-em XD

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rewelacyjny rozdział! Zaczyna się rozkręcać + bardzo tęsknie za baby lips, mam nadzieję, że autorka coś jeszcze doda xd Wesołych Świąt <3

    OdpowiedzUsuń
  11. mm . kocham takiego Harry'ego . ale i tak dobrze , ze Rae mu sie postawila i wziela te flache . rozdzial genialny jak zwykle i dziekuje , ze tlumaczysz to ff , bo jest swietny . czekam na nastepny ♡
    ~@xx_sweetie

    OdpowiedzUsuń
  12. Super ! Bad Harry mmmm *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział <3
    czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. cudowne tłumaczenie :)
    lubię jak w ff Harry jest taki tajemniczy no i ogólnie pokochałam tą historię hehe
    jesteście kochane, dziękujemy!
    wesołych swiąt<3

    OdpowiedzUsuń