proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem, ważne informacje.
♠ ♠ ♠
Lost and insecure, you found me, you found meLying on the floor surrounded, surrounded
Why'd you have to wait? Where were you? Where were you?
Just a little late, you found me, you found me
- You Found Me, The Fray
Dziwne sny nękały umysł Rae, sny z gwiazdami unoszącymi się w jej domu.
Czuła się niezwykle ciężko, prawdopodobnie przez koc, który był gruby i ciasno
owinięty wokół niej. Wiedząc, że już nie zaśnie, otworzyła swoje oczy, które
zatrzepotały z powodu rażącego światła. Odznaczały się błękitną barwą, z
odrobiną żółtego w pobliżu źrenic. Często zmieniały swój kolor, jakby nie mogły
się zdecydować, jakie chcą być. Rae czuła się bardzo źle, nie mogła sobie
przypomnieć co wydarzyło się poprzedniej nocy, ani jak wróciła do domu.
Niepokój obudził się w niej, kiedy usiadła na łóżku i zmrużyła oczy, starając
się znaleźć jakąkolwiek wskazówkę na to, co się z nią działo. Nie było mowy,
żeby pochłonęła tyle alkoholu, tak że teraz przeżywa totalne zaćmienie w
głowie. Przeniosła dłoń w swoje brązowe loki, wzdychając, po czym spojrzała w
dół i zmarszczyła brwi. Nadal ubrana była we wczorajszą sukienkę. Wysuwając się
z łóżka, zatrzymała się nagle, gdy jej uszy wyłapały dźwięk. W salonie włączony
był telewizor, a gdy podreptała w stronę drzwi, zobaczyła puste opakowanie po
płycie ‘Piratów z Karaibów’. Nie rozumiejąc co się właściwie dzieje,
zeszła cicho po schodach prosto do pokoju dziennego. Powstrzymywała się przed
przerażoną miną, która starała się wpełznąć na jej twarz, gdy odkryła
siedzącego na kanapie Harry’ego Stylesa. Jego zielone oczy koncentrowały się na
dużym, płaskim ekranie, gdzie kapitan Jack Sparrow wykładał Willowi Turnerowi o
byciu piratem.
- Co ty robisz?! – Rae zażądała, szukając słów. Dlaczego do diabła on jest w
jej domu? Czy wróciła tu razem z nim? I co gorsza – czy z nim spała?
- Oglądam film – odpowiedział, zwracając się do niej, jakby to była
najbardziej oczywista rzecz na świecie. Zmarszczył brwi, przyglądając się jej
aparycji, przez co poczuła się skrępowana. – Wygląd ‘właśnie obudziłam się po
dzikiej nocy’ rzeczywiście teraz do ciebie pasuje. Powinnaś być szczęśliwa.
- Miałam na myśli co robisz w moim domu! – Rae skrzyżowała ręce na piersiach,
praktycznie warcząc. Czy on ją odurzył i zaciągnął tutaj? Nie, przecież nie
jest na tyle głupi, aby przynieść ją do jej własnego domu właśnie po to. – I
lepiej, żebyś nie zrobił bałaganu na mojej półce z filmami DVD. Zabiję cię,
jeżeli to zrobiłeś.
- Przewrażliwiona na punkcie płyt DVD? Zanotowane. – Wstał, zastopował film,
a po chwili był już naprzeciwko brunetki. Jego twarz przybrała zirytowany
wyraz, co nie miało sensu dla Rae, gdyż to ona powinna być jedyną zirytowaną
tutaj. – Jestem w twoim domu, ponieważ ty zgodziłaś się przyjąć drinka od
obcego mężczyzny, nawet wtedy, gdy cię przed nim ostrzegałem.
- Dlaczego mam słuchać wszystkiego, co powiesz? – warknęła, przewracając
oczami. Naprawdę go nie rozumiała. – Nie znam cię i szczerze mówiąc nie wydajesz
się być najlepszym w podejmowaniu decyzji.
Zaszydził. – Dobrze wiedzieć, że osoba, będąca ostatniej nocy pod wpływem
tabletki gwałtu, którą znalazłem, gdy wędrowała po ulicach jak typowa dziwka i
która mamrotała coś o gwiazdach mówiących do niej, wie coś o podejmowaniu
decyzji. – Rae otworzyła szeroko oczy i opuściła ramiona, przypominając sobie o
wczorajszym drinku. – Yeah, ale przecież uważasz, że nie jestem w stanie
odwieźć cię do domu i upewnić się, czy przeżyjesz noc.
Harry przeszedł obok niej jak burza, brutalnie potrącając jej ramię, na
tyle, że się potknęła. Pisnęła w zaskoczeniu, zaniepokojona jego szorstkim
zachowaniem, choć bardziej zaniepokoiło ją to, że jej pomógł. Dlaczego do
cholery miałby to robić? Przecież nie jest typem człowieka, który ratuje
innych. Rzuciła się za nim i dogoniła go, gdy otwierał drzwi. – Dlaczego mi
pomogłeś? Przecież jestem dla ciebie bezużyteczna i na pewno miałeś lepsze
rzeczy do robienia.
Odwrócił się do niej, krzywiąc się przy okazji na to, co powiedziała. Nie
było wdzięczności w jej głosie i nie było również cienia oskarżenia, kiedy
zasugerowała, że powinien robić inne rzeczy, jakby nie zdawała sobie sprawy z
tego, co mówiła. – Racja, w porządku, więc następnym razem nie krępuj się
pozwolić, aby ktoś dał ci tabletkę gwałtu i pieprzył cię aż do śmierci. –
Ruszył się, by wyjść, jednak w ostatniej chwili zatrzymał się i powiedział. –
Oh, i pamiętaj, że cię ostrzegałem.
Rae drgnęła, gdy zatrzasnął za sobą drzwi. Stała bez ruchu przez kilka
minut, nie zdając sobie sprawy z tego jak bardzo była przerażona tym, że w
każdej chwili Harry może wrócić i nawrzeszczeć na nią, dopóki nie spojrzała w
dół i nie zobaczyła, jak jej palce lekko drżą. Wchodząc po schodach, starała
się przyjąć do wiadomości fakt, że Styles pomógł jej zeszłej nocy. Nic w jego
osobowości nie wskazywało na to, że był w stanie ruszyć na ratunek
potrzebującemu, a jednak... pomógł jej wtedy, gdy była całkiem podatna na
zranienie. Dziewczyna zadrżała na myśl, co mogłoby się wydarzyć, gdyby jej nie
znalazł. Strach przed tym spowodował, że ruszyła biegiem do pokoju i niemal
natychmiast zdarła z siebie ubrania, chcąc rozpaczliwie się wykąpać i zmyć z
siebie wspomnienia. Gorąca woda spływała szybko po jej ciele, gdy stała pod
prysznicem. Opuściła głowę pozwalając zmoczyć się swoim długim włosom. Jej
myśli wciąż krzątały się wokół chłopca, który mimo wszystko jej pomógł,
niezależnie od tego jaki jest. Uderzyła dłonią w ścianę, nienawidząc tego, że
musi być łaskawa. Każdy centymetr jej ciała chciał być suką, chciał go
nienawidzić. Ale fakty faktami, więc powinna być milsza dla kogoś, kto
potencjalnie uratował jej życie. W rzeczywistości, im dłużej o tym myślała, tym
bardziej czuła się winna za swoją reakcję.
- Kurwa – zaklęła ze złością, uderzając ponownie dłonią w ścianę. Wiedziała,
co powinna zrobić, ale ani trochę się jej to nie podobało. Kończąc swój
prysznic, przeklinała w kółko w myślach, zastanawiając się, dlaczego w swoim
życiu musiała mieć do czynienia z takimi typami jak Harry Styles.
*
Londyn był jak zawsze ruchliwy, słońce świeciło jasno, a samochody
przejeżdżały ulicami. Mieszkania z klasą i ładne domy były dla Rae lekkim
zaskoczeniem, gdy szła wzdłuż ulicy, patrząc na numery domów i kiwając głową do
każdej osoby, którą minęła. Na zewnątrz było ciepło, doskonała pogoda na
spacery, za co dziewczyna była ogromnie wdzięczna. Okazało się, że wcale nie
musi iść daleko, aby znaleźć to czego szuka, co było dla niej jedną z wielu
niespodzianek tego ranka. Zwalniając, jej oczy skoncentrowały się na numerze
budynku, którego poszukiwała. Dwupiętrowe mieszkanie, podobne do tego, w którym
mieszka Rae, tylko to było usytuowane pomiędzy dwoma budynkami, a jej stało
samotnie. Dom w kolorze kremowym wyglądał na naprawdę elegancki. Brunetka
przekrzywiła głowę, zerkając na ekran swojego telefonu, aby upewnić się, że
adres który wysłał jej Louis jest prawidłowy. Rzeczywiście, była w dobrym
miejscu, a świadomość tego spowodowała, że niepokój zaczął ściskać jej żołądek.
Biorąc głęboki oddech, przygotowywała się psychicznie do tego, co miało
nastąpić. Wiedziała, że to będzie duży cios dla jej dumy, ale matka dziewczyny
często jej powtarzała, że duma to nie wszystko, z czym Rae często się borykała.
Nie lubiła, kiedy jej honor zostawał ranny. Podniosła swoją małą dłoń, po czym
zapukała mocno i pewnie w drzwi, mając nadzieję, że to doda jej siły. Jej
oddech stał się nierówny, gdy usłyszała kroki dobiegające zza powłoki. Starała
się nie denerwować, ale jak tylko drzwi się uchyliły, ujawniło się coś, co
wyglądało jak stworzenie boskie. Harry stał w futrynie, półnagi. Ciemne jeansy
wisiały nisko na jego biodrach. Każde słowo, które próbowała wypowiedzieć, nie
chciało wyjść z jej ust, gdy skanowała wzrokiem jego stonowany brzuch, z
wyrzeźbionymi mięśniami i widoczną V-line. Tatuaże ozdabiały większość górnej
części klatki piersiowej i ramion, ale były niczym w porównaniu z jego
doskonałym ciałem. Kiedy odchrząknął, spojrzała bez tchu w górę, aby odnaleźć
doprowadzający do wściekłości uśmieszek malujący się na jego twarzy. Najwyraźniej
zdawał sobie sprawę, jakie wywarł na niej wrażenie, co spowodowało, że miała
ochotę zwyzywać go i zawrócić z powrotem do domu; jej duma była naprawdę
urażona.
- Nie zaprosisz mnie do środka? – zapytała, nieco odwracając wzrok. Nie była
pewna, czy chce wejść, bo wydawało się jakby po jego domu chodziły prawdziwe
dziwki, albo jakby w środku było brudno tak jak w jakimś zaniedbanym zaułku.
Prychnął, otwierając szerzej drzwi, tak aby mogła przejść obok niego , mrucząc
– Bogaci ludzie...
Rae zignorowała tą uwagę, wchodząc do jego domu, co było dla niej kolejnym
szokującym odkryciem. Duża przestrzeń była bez najmniejszej skazy, z miejsca w
którym stała, dostrzegła salon, w którym wszystko było uporządkowane i
schludne. Wyczuwając szok dziewczyny, Harry przeszedł obok niej, kierując się
wprost do pokoju dziennego, aby usadowić się w miejscu, gdzie siedział zanim
zapukała do drzwi. Rzucił się na kanapę i wrócił do ignorowania Rae, ale nie
chciał jej wyrzucić. – Wyglądasz na zaskoczoną.
Brunetka podeszła do fotela i usiadła na nim, na co Harry podniósł brwi, ale
tego nie skomentował i w dalszym ciągu oczy skupiał na telewizorze. Wydawało
się, że oglądał ten sam film, co w jej domu. – Nie na zaskoczoną, raczej... pod
wrażeniem, tak sądzę.
- Oh, cukiereczku. Mam ogromną nadzieję, że moje czyste mieszkanie wygra
ciebie.
- Tak. Bo każda dziewczyna marzy o czystym domu. Zawsze jesteś taki
sarkastyczny?
- Czyżby?
Nozdrza Rae rozszerzyły się, oczywiście nie chciała z nim nigdzie iść.
Spiesząc wzdłuż, westchnęła, składając swoje ręce. – Przyszłam przeprosić.
Z zadziwiającą prędkością, Harry usiadł, zatrzymał film, po czym stanął
naprzeciwko niej i przycisnął dłoń do czoła dziewczyny. Drgnęła, z powodu tego
nagłego kontaktu, a świadomość, że powoduje ogień na jej ciele, sprawiła, że
strzepnęła jego rękę. – Co ty kurwa robisz?
- Upewniam się, że nie jesteś chora. Te tabletki gwałtu powodują więcej
szkody, niż mi się wydawało.
- Oh, daj spokój. – Uśmiechnął się do niej. To był pierwszy prawdziwy
uśmiech, jaki kiedykolwiek widziała na jego twarzy. Nie mogła nic poradzić na
to, że jej oddech stał się płytki, gdy dostrzegła, jaki jego uśmiech był
piękny. Olśniewające proste zęby i dołeczki. – Nie powinnam zachować się tak
niegrzecznie dziś rano, okej? To po prostu... nie spodziewałam obudzić się, aby
znaleźć ciebie w swoim domu, jako jakiegoś rycerza w lśniącej zbroi, który
uratował mnie w nocy.
Skrzywił się. – Oh, nie byłem rycerzem w lśniącej zbroi, kochanie. Miałaś
kłopoty. To było wbrew mojej woli, ale postanowiłem, że nie zostawię cię tak na
ulicy, jak jakąś dziwkę.
Rae spojrzała na niego. On naprawdę nie wie, jak ciężko było jej go
przeprosić i zaczynał ponownie działać jej na nerwy. – A ja dziękuję za to. Nie
musiałeś mi pomagać, ale...
- Masz rację, nie musiałem – odparł, po czym wyjął butelkę alkoholu,
odchylił głowę do tyłu i wziął z niej łyka. – Jak powiedziałem, wbrew mojej
woli.
- Pijesz tak wcześnie?
Spojrzał na nią, jakby to było oczywiste. Była zdumiona, gdy wstała i
wyrwała mu alkohol z rąk. – No to tak, jak mówiłam, dzięki za uratowanie mnie.
Teraz muszę się odwdzięczyć.
Harry wpatrywał się w szoku, gdy odwróciła się i wyszła w pokoju, trzymając
flaszkę w dłoniach. Pobiegła w stronę drzwi, ale dla niego to było tylko kilka
sekund, aby złapać ją, chwycić za ramiona i niemal trzasnąć o ścianę, kiedy ją
do niej przycisnął. Rae znieruchomiała, wrogość malująca się na jego twarzy i
uścisk na jej ramionach zszokował ją aż do rdzenia. Nie sądziła, że to coś
wielkiego, ale dzikie spojrzenie w jego oczach, powstrzymywało ją od mówienia
czegokolwiek. Po prostu wpatrywała się w jego tęczówki, który był niczym
zielony ocean, podczas szalejącej na nim burzy.
- Nie myśl, że teraz ty musisz mnie uratować – warknął, a jego niski głos
drżał z powodu rosnącej wściekłości. Mięśnie Rae napięły się, strach powoli
brał kontrolę nad jej ciałem. – A teraz oddaj mi butelkę i wracaj do swojego
codziennego, pieprzonego życia. Uratowałem cię i nic poza tym. Nie udawaj, że
chcesz zrobić mi przysługę.
Zielone oczy wpatrywały się w te o odcieniu niebieskiego, jedna para z nich
była rozzłoszczona, a druga przerażona. Czuła na swojej twarzy oddech
Harry’ego, który był mieszanką whiskey z silną miętą. Rae wciąż się nie
ruszała, jej umysł pędził milion kilometrów na minutę. Tak długo jak jego groźba
wisiała w powietrzu i tak długo jak zaczęła się go bać, coś znajdowało się w
jej dłoni. Nieważne, czy to była jakaś wyższa siła, czy może jej wewnętrzne
‘ja’ – po prostu podpowiadało jej, żeby zatrzymała butelkę, nie miała pojęcia
dlaczego.
- Nie – odpowiedziała, nie pozwalając, aby jej głos brzmiał na wstrząśnięty.
To był Harry, którego znała, o którym dużo słyszała, ten, który wykorzystywał
swoją czystą siłę i gniew, aby przestraszyć innych. Doskonale zdawała sobie
sprawę, że mógł ją skrzywdzić, jak robił z innymi, ale ona postanowiła postawić
się. Nie pozwoliła mu wygrać. – Nie potrzebujesz tego. Teraz, jeśli nie masz
nic przeciwko, zdejmij dłonie z moich ramion.
Wzmocnił uścisk. – Oddaj mi tę pierdoloną flaszkę, Rae.
- Nie potrzebujesz tego. – Chwycił jeszcze mocniej jej ramiona, na co
brunetka niemal natychmiast się skuliła. Dopiero teraz poczuła, jak potężne i
silne były jego dłonie. Dopiero teraz zaczęło ją to boleć. Wiła się z powodu
dyskomfortu, a jej twarz wykrzywiła się z bólu. – Krzywdzisz mnie.
Wiele różnych emocji przewinęło się przez jego twarz i po raz kolejny jego
uścisk się zaostrzył, ale minął tylko ułamek sekundy, kiedy ją puścił,
odchodząc od niej tak szybko, że zdążyła tylko zamrugać. Odwrócił się plecami
do brunetki. – Po prostu wyjdź, Rae.
Bez słowa, ruszyła w kierunku drzwi, jej ręce pulsowały lekko w miejscu,
gdzie przed chwilą znajdowały się jego palce. Zatrzymała się w framudze,
ściskając butelkę w dłoni. Wygrała, ale z jakiegoś powodu nie czuła się tak,
jakby coś się jej udało, czuła, jakby natknęła się na coś, czego nie rozumiała.
– Dziękuję jeszcze raz. – powiedziała głośno, próbując przekonać go, aby
odwrócił się do niej. Nie zrobił tego. - Mógł mnie zgwałcić... ale nie
pozwoliłeś mu. Zawsze będę wdzięczna.
Zamknęła za sobą drzwi, a powiew świeżego powietrza pozwolił, aby oczyściła
swoje płuca.
♠ ♠ ♠
siemka maluchy x
woohoo! co to się dzieje! uwielbiam takiego Harry'ego & nareszcie
jest jakaś akcja. chciałam ogólnie poruszyć jedną, ważną sprawę. w związku z
tym, że pojawiło się kilka komentarzy pod ostatnimi postami, w których
pytaliście nas, dlaczego opowiadanie nie jest pisane w pierwszej formie
osobowej, postaram wam się teraz to wytłumaczyć. otóż nie my piszemy to
ff i nie mamy wpływu na jego układ, zdarzenia czy jakieś inne właściwości.
jedynie je tłumaczymy i nie chcemy zbytnio ingerować w to, jak napisała je
autorka. poza tym nie znamy dokładnych myśli głównej bohaterki - Rae i często
jej odczucia są wymieszane z odczuciami innych, np. Harry'ego czy Trys, więc to
nie jest takie do końca proste, żeby przestawić całość na pierwszą osobę. mam
nadzieję, że chociaż trochę nas zrozumiecie : ) ok, to były te ważne
informacje, teraz przejdę do tych mniej ważnych :x
ogólnie niedługo święta! przygotowujecie się już jakoś? niestety, w tym roku
nie będę mogła brać udziału w ubieraniu choinki, kupowaniu prezentów czy innych
świątecznych zwyczajach, ponieważ ja aka sierota, 20 listopada skręciłam sobie
staw skokowy i do tej pory poruszam się o kulach, juhu! uważajcie na siebie, na
swoje nogi, ręce i nie skaczcie przez kozła, błagam. wystarczy, że mamy już
jednego połamańca. z tego co się orientuję to nie dodam już notki przed
świętami, więc teraz życzę wam:
wszystkiego najlepszego! miłej atmosfery spędzonej w towarzystwie rodziny,
dużo prezentów, śniegu oraz smacznego barszczyku! : )
@yo_payno xx
Bad Harry to fajny Harry :) Mam nadzieję, że będzie więcej takich akcji. Poza tym dzięki za życzenia i wzajemnie! ;)
OdpowiedzUsuńNo i pięknie. Uwielbiam te akcje Harrego i Rae :)
OdpowiedzUsuń+ miłych świąt!
OdpowiedzUsuńNajlepsze! Miłuch świąt :d
OdpowiedzUsuńrozdział świetny!nie mogłam sie doczekać kolejnego,martwi mnie to że podczas swiąt nie bedą one dodawane a szkoda bo daje mi to duza przyjemnosc czytanie tego ff.pozdrawiam i do uslyszenia! xx
OdpowiedzUsuńwłaśnie w związku ze świętami mamy małą niespodziankę, więc nie bój się - na pewno zostaną dodane : ) x
Usuńo to nie moge sie doczekac tym bardziej! :)
UsuńBooooski !!! Czekam nn *_*
OdpowiedzUsuńXoxo @JustynaJanik3
Hahah! To ja się skarżyłam na forme pisania, ale już w komentarzu wszystko wyjaśniłaś xddd Zajebiisty ( imponujący fakcik, te słowo nie jest już uważane za przekleństwo, w języku polskim xd) rozdział, wydaje mi się że teraz będzie tylko lepiej, ale to takie złudne odczuciaa xd Skacze z radośći! Nie czujesz jak ziemia drży? ;3
OdpowiedzUsuńhaha, w porządku : ) cieszą nas te uwagi, bo chcemy, żeby opowiadanie się wam podobało, ale są rzeczy, których niestety nie możemy zmienić. właśnie przed chwilą zatrzęsłam się, ale nie wiem czy to z zimna, czy przez Twoje skakanie : D / @herokinka
UsuńTo na pewno przeze mnie ;3 Wesołych świąt! ^^
Usuńnawzajem! : ) x / @herokinka
UsuńTy sobie skręciłaś staw skokowy, a ja wczoraj tez na wf-ie tylko, ze w siatke gralam zlamalam staw skokowy XD Przepraszam, ze do tej pory nie komentowalam :c
OdpowiedzUsuńMasz naprawdę rewelacyjnego bloga :) PS: też ci życze wesolych swiąt <3
boli, co nie? współczuję. męczę się prawie miesiąc i jeszcze mi puchnie. a to wszystko przez wf! nie powinno ich być, tylko sobie coś robimy : D w porządku, nie ma sprawy i dziękujemy! <3 x / @herokinka
UsuńNo boli, boli :c Zgadzam się z tb, precz z tym wf-em XD
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny rozdział! Zaczyna się rozkręcać + bardzo tęsknie za baby lips, mam nadzieję, że autorka coś jeszcze doda xd Wesołych Świąt <3
OdpowiedzUsuńmm . kocham takiego Harry'ego . ale i tak dobrze , ze Rae mu sie postawila i wziela te flache . rozdzial genialny jak zwykle i dziekuje , ze tlumaczysz to ff , bo jest swietny . czekam na nastepny ♡
OdpowiedzUsuń~@xx_sweetie
Super ! Bad Harry mmmm *.*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na następny <3
cudowne tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńlubię jak w ff Harry jest taki tajemniczy no i ogólnie pokochałam tą historię hehe
jesteście kochane, dziękujemy!
wesołych swiąt<3