♠ ♠ ♠
And if anybody said the grass is greener on the other side
Well it ain't, swear on my mother's life
You got me wrapped up in your shit
I'm feeling mummified
- Holding On, Ellie Goulding ft Tinie Tempah
Kiedy opuścili diabelski młyn, brunetka natychmiast ruszyła w kierunku parkingu. Harry westchnął, wyczerpany. Normalnie nie dbałby o to, co myśli o nim dziewczyna, ale Rae była inna. Biegł, starając się ją dogonić, a następnie złapał za jej nadgarstek, uważając, aby trzymać go delikatnie. Odwróciła się, chcąc spojrzeć na jego twarz, a jej wzrok był nieco zaalarmowany. Widząc to, posłał jej miękki uśmiech. – Pozwól mi wygrać ci niedźwiedzia, albo coś. Okej?
Jej brwi złączyły się w jedną, patrząc na te perfekcyjne, zielone oczy. – Po co?
- Ponieważ – powiedział, prowadząc ją w stronę stoiska. – jak domniemam, dziewczyny lubią różne, wypchane rzeczy, a ty nie opuścisz naszej randki, z dezaprobatą wymalowaną na twarzy.
- Oh, więc to jest randka?
- Z braku lepszego słowa.
Trudno było Harry’emu nazwać to randką. Był na randkach niezliczoną ilość razy, ale każda z nich kończyła się inaczej, niż miała ta z Rae. Wiedział, jak to będzie wyglądać: odprowadzi ją do drzwi, powie dobranoc, zanim odwróci się i odejdzie. Nie chciał wchodzić do środka, gdzie mógłby wczołgać się do jej łóżka i zdominować ją. Rae nie była typem dziewczyny, która go rozmiękczała i irytowała.
Ignorując jej mały uśmiech triumfu, Harry zapłacił mężczyźnie kilka monet za trzy rzuty. Seria piłeczek przeznaczonych dla niego, wypadła na siateczkę, aby łatwiej mógł do nich dotrzeć. Schwytał jedną, zaraz gdy timer ruszył i rzucił, trafiając idealnie przez obręcz, co stało się również z większością pozostałych. Zaskakująco, Rae podnosiła chłopaka na duchu, uderzając go gdy nie trafił i piszcząc, kiedy jednak mu się udało. Dawało mu to poczucie dumy, do czego nie był przyzwyczajony. Wszystko co robiła, było dla niego dotychczas nieznane, a to sprawiało, że nie przestawał się koło niej kręcić. Gdy timer się zatrzymał, sygnalizując koniec, wskazywał, że Harry trafił 45 razy. Był raczej zadowolony z siebie, a nawet szczęśliwy, gdy wybrał wypchanego Stitcha z ‘Lilo i Stitch’. Przekazał go Rae, która w odpowiedzi uśmiechnęła się, przyciskając pluszaka blisko siebie.
Para wreszcie ruszyła w kierunku auta Harry’ego, atmosfera zmieniła się całkowicie, w porównaniu do tej, która panowała wcześniej. Poczucie napięcia i złości wyparowało, zastąpione normalnym, komfortowym uczuciem. Przybywając do domu dziewczyny, oboje wysiedli z samochodu. Rae podziękowała za zabawkę i zażartowała z tego, że nie wiedziała, że potrafi on tak dobrze rzucać. Zaśmiał się, bo w sumie sam nie wiedział jak to zrobił. Nie był zbytnio dobry w koszykówkę.
Otwierając drzwi, brunetka odwróciła się do chłopaka. Tak jak Harry otworzył usta, aby życzyć jej dobrej nocy, ona przerwała mu tok myślenia. – Chcesz wejść do środka?
Zamrugał, nieco zszokowany. Mały uśmieszek wdarł się na jego usta. – Naprawdę?
- Nie po to – ostrzegła, rzucając mu spojrzenie. Choć był odrobinę rozczarowany, cieszył się, że nie zamierzała udowodnić mu niczego złego o typie osoby, którą była. – Mam bardzo dobrą herbatę z cholernej Azji i chciałabym jej użyć.
- Oczywiście.
Wnętrze domu wyglądało tak samo, jak wcześniej tego dnia, ale inaczej niż wtedy, gdy był w nim pierwszy raz. Przypomniał sobie, że wszystko było rozmyte przez alkohol krążący w jego żyłach i choć nadal kontaktował ze światem, wciąż jednak był poważnie pijany.
Poszedł za dziewczyną do kuchni, a gdy tam dotarli, usiadł na stołku i patrzył jak się przemieszczała. Podziwiał, że była taka mała, gdy poruszała się wzdłuż blatu, stając na palcach, żeby dosięgnąć do szafek. Sprawiło to, że zachichotał, starając się stłumić ten dźwięk w swój rękaw.
- Jestem wyzwaniem – skomentowała, śmiejąc się, gdy wyjęła szklany słoik wypełniony liśćmi herbaty. – Wiem, ale przynajmniej nie uderzam głową we wszystko jak ty, Jolly Greenie Giantcie.*
Przewrócił oczami. – To może być prawdą, ale twoja postura zwiększa ryzyko utonięcia w kałuży.
Śmiech Rae był jak srebro, bijące w kuchni, gdy pokręciła głową. Ich rozmowa została przerwana przez Trystan, która obdarzyła Harry’ego pytającym spojrzeniem. Blondynka tak bardzo różniła się od swojej przyjaciółki; częściej wychodziła na imprezy i była dzika. Należała do typu dziewczyn, z którymi Harry mógł się przespać i nigdy nie myśleć o tym ponownie.
- Mam nadzieję, że nie wypuścisz mnie bez herbaty – powiedziała lekko, krążąc dookoła wysepki i wyjmując dodatkowy kubek, który następnie umieściła na ladzie. Zirytowało to Harry’ego, ponieważ chciał być sam na sam z małą brunetką. – I nie martw się, nie będę przeszkadzać. Wezmę tylko herbatę i od razu wrócę do salonu.
Na szczęście, słowa Trystan okazały się prawdziwe, bo zniknęła za drzwiami, kiedy tylko wzięła w dłonie kubek z gorącą cieczą. Rae dołączyła do Harry’ego, siedzącego na stołku, wytykając mu żartobliwie, aby zrobił jej miejsce. Zachichotał, dając jej niezbędną przestrzeń, której potrzebowała.
- Więc, gdzie pracujesz? – zapytała, popijając delikatnie herbatę. Wydawało się, że możliwość poparzenia się, wcale jej nie przeszkadzała, chociaż właściwie jej język już płonął. – Jeżeli oczywiście pracujesz.
Jej żart wywołał uśmiech na jego twarzy. – Właśnie zacząłem pomagać w piekarni przyjaciela rodziny.
- Oh, tak. Więc jesteś jak Peeta z ‘Igrzysk śmierci’.
- Co? Nie. – Cofnął się na samą myśl. Bowiem przeczytał tą książkę i naprawdę nie chciał być powiązany ze słabym charakterem Peety. Lubił faceta, ale wszyscy wiedzieli, że Katniss praktycznie rządziła chłopcem. – Wcale nie.
- Żartuję. – Szturchnęła go w ramię. – Jesteś zbyt trudny, aby być Peetą, yeah?
- Dokładnie.
Zadrwiła. – Naprawdę nie uważam, że jesteś tym strasznym.
Harry pomyślał, że dziewczyna kłamie, ale nie powiedział jej tego. Nie chciał, aby się go bała. Chociaż w sumie zwątpił w to, przypominając sobie swój niedawny atak gniewu. Wciąż jednak miał nadzieję, że nie była nim przerażona. – No cóż, może powinnaś. Wszyscy zdają się myśleć w ten sposób.
- I dlaczego wszyscy tak myślą?
Zielone oczy spojrzały na nią. Rae również popatrzyła w jego kierunku, na jego twarzy malował się pełen wyrzutu wzrok. Nagle poczuł, jakby brunetka chciała dać mu pewną lekcję. Zrozumiał, o co jej chodzi; ludzie bali się go, przez jego gniew i tendencję do gwałtownych zachowań. I nie miał nic przeciwko temu.
- Czuję się dobrze z tym, jak ludzie mnie widzą. Jeżeli to masz na myśli.
Wzruszyła ramionami, posyłając mu miękki uśmiech. – Więc tylko to się liczy, czyż nie?
Sposób, w jaki zadała pytanie, sprawiło, że do jego głowy przyszła myśl, że dla niej to wszystko nie ma znaczenia. Spowodowało, że wrócił do początków, kiedy oskarżył ją o bycie smutną, gdy narysowała te wszystkie obrazki, które zobaczył w jej domu. Każdy widział ją jako normalną, pewną siebie i elegancką dziewczynę i to było to, co powinno mieć znaczenie. Ale coś mówiło mu, że to w ogóle się dla niej nie liczyło.
- Czasami – odpowiedział, patrząc na swój kubek. – Czasami.
*
Rae oblizała wargi, kiedy odprowadzała Harry’ego do drzwi. Przebywał w jej domu przez ponad godzinę, rozmawiając o przypadkowych rzeczach, które nie miały większego znaczenia. Nigdy nie przeszli do tych bardziej osobistych szczegółów ze swojego życia, przez co wydawało się, że było między nimi lepiej. Nie chciała zobaczyć tego Harry’ego z karnawału ponownie; przestraszył ją wtedy do rdzenia.
- Dziękuję za herbatę – powiedział, odwracając się na ganku i posyłając jej bezczelny uśmiech. – Czułem się jak podczas Mad Hatters Tea Party.**
- Tylko trochę mniej szalenie.
- Nie powiedziałem tego. – Pochylił się lekko i złożył pocałunek na jej policzku, a następnie uśmiechnął się, kiedy zarumieniła się delikatnie. Poczuła złość, z powodu tego, że jej twarz zaczerwieniła się, ponieważ pokazywało to, jaki ten chłopak wywołuje na niej efekt. – Dobranoc, Rae.
Harry odwrócił się, aby odejść, ale brunetka wyskoczyła na ganek, zatrzymując go i stając na palcach, aby złożyć bardzo lekki, niewinny pocałunek na jego ustach. Czuła się tak, jakby cały świat przestał istnieć, podczas tego kontaktu, gdy odsunęła się prawie oszołomiona. – Jesteś nowy w umawianiu się, więc pozwolę sobie zapomnieć o tamtym. Ale właśnie tak powinieneś zakończyć randkę, Styles.
Rae uśmiechnęła się, kiedy wydawał się oniemiały, z normalnym uśmiechem, a nie bezczelnym uśmieszkiem na twarzy. Było jasnym, że go zaskoczyła, więc posłała mu skromny uśmiech i udała się z powrotem do domu, machając do chłopaka, przed tym, gdy zamknęła drzwi. Wypuszczając drżący oddech powietrza, uśmiechnęła się, zamykając oczy i rozkoszując się uczuciem, którego doznała przed chwilą. Nie była pewna, skąd to miała, ale sama często była zdziwiona aktami zaufania, robiąc rzeczy, których zwykle by nie zrobiła, gdyby jakaś nieznana siła nie zmusiła jej, aby działała spontanicznie.
Ciepło ust Harry’ego wciąż znajdowało się na jej, płonące urojenie wywołało mrowienie i zwlekało w najbardziej przyjemny sposób. Delikatnie przesunęła palcem po dolnej wardze, upewniając się, że nie ma niczego, co wywołałoby ogień na jej ustach; i nie było, to po prostu uczucie ciepła jego warg na jej.
Praktycznie unosząc się, Rae ułożyła się na kanapie w salonie, opierając głowę na ramieniu Trystan i skupiając się na filmie, który leciał przed nią. Uśmiechnęła się, gdy zobaczyła Piotrusia Pana w telewizji, kochając filmy Disneya bardziej niż cokolwiek.
- Podoba ci się – powiedziała blondynka. To nie było pytanie i nie było niemiłe. To był rodzaj dokuczliwego tonu, jednego z tych, które powodowały u Rae chęć odgryzienia się w obronie. – Muszę przyznać, jestem zaskoczona.
- Nie jest tym, czego się spodziewałam.
- Albo jest i jest dobry w ukrywaniu tego.
Rae spojrzała na dłonie, nie odpowiadając. Trystan podsunęła bardzo dobrą uwagę i chociaż właściwie blondynka nie była uczciwą obywatelką lub osobą, dającą dobre rady dotyczące związków, miała rację. Wcześniejsza złość w oczach Harry’ego, której doświadczyła tej nocy, odświeżyła się w jej pamięci, przypominając, że coś w nim zostało wyłączone. Oglądając resztę filmu, Rae starała się nie myśleć obsesyjnie o tym, co może spowodować złość chłopaka, pojawiająca się tak łatwo. Zamiast tego, postanowiła cieszyć się z oglądania filmu, z najlepszą przyjaciółką na całym świecie i zdecydowała, że może kwestionować to później i żyć teraźniejszością.
Ale każdy wie, że to niebezpieczny sposób życia.
* Jolly Green Giant [klik]
** Mad Hatters Tea Party - nie tłumaczyłam tego na polski, bo lepiej jednak brzmi po angielsku. Jest to rozdział ‘Alicji w krainie czarów’, podczas którego była u Szalonego Kapelusznika (Mad Hatter, dlatego też Rae odpowiada, że nie było tak szalenie, hehe)
♠ ♠ ♠
mamy piątek, więc czas na kolejny rozdział! jak wrażenia? za nami pierwsze takie zbliżenie Rarry'ego, Hae, Haerry'ego... nie wiem jak ich nazwać, więc mam dla Was małe zadanie! może Wy coś wymyślicie? z niecierpliwością czekam na komentarze, bo jestem niesamowicie ciekawa Waszych pomysłów.
teraz przejdę do tej ważnej sprawy. zrobiłyśmy z Kamą małe porządki na blogu. usunęłyśmy niedziałające username, więc jeżeli nadal chcecie być informowani, a nie ma Was na liście - podajcie swój kontakt na tt. dodałyśmy również nowe zdjęcia w zakładce ‘bohaterowie’, pojawiły się tam takie osoby jak Sean czy Leon oraz utworzyłyśmy zakładkę ‘wstęp’, ponieważ byłyśmy tak zajęte tłumaczeniem pierwszego rozdziału, że zapomniałyśmy o prologu. hej! nie wińcie nas, każdemu się zdarza, haha :D mam nadzieję, że to nie problem. no cóż, do następnego! miłego 2014 roku : )
@yo_payno xx
KOCHAM TO!!!!!! to jest zajebiste !!!!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam !!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńFANTASTYCZNIE !!! WRESZCIE ZDOŁAŁA GO POCAŁOWAĆ A I BARDZO FAJNY WSTĘP :D
OdpowiedzUsuńtrzecia! Buhahaha! :D a tam, jest czy nie ma prologu.. Nie będę wracać do początków, teraz jest pięknie! Myślę, że są sobą zauroczeni :D to logiczne.. no bo skoro ona go pocałowała.. no po prostu nie robi się tego z przypadkową osobą, tym bardziej że dziewczyna widzi, jaki Harry dobry potrafi być. No a Harry.. no lubi ją, nie? Nie jest dla niego dziewczyną na jednorazowy numerek, miał wyrzuty sumienia i... CHOLERA! Wygrał jej misia!
OdpowiedzUsuńKocham was, za to że to tłumaczycie.. A wiecie, że jest długi weekend, nieeee? (tu taki słodki uśmieszek, sobie wyobraźcie.. ALBO! Te słodkie oczy kota ze Shreka :D) No to może jakiś.. rozdzialik kolejny, hmm?
Oczywiście nie namawiam, ani nie każę... ale ten.. jak by to tu..
Mój dziadek ma wiatrówkę.
:PP
czyżbyś nam groziła? haha :D / @yo_payno
Usuńwoooow coś wspaniałego!! już chcę kolejny !!! <3
OdpowiedzUsuńmega, mówiłam że was kocham? Żadne tłumaczki wam nie dorównają xx
OdpowiedzUsuńojeej, nawet nie wiesz jak nam miło! też Was kochamy <3 / @yo_payno
UsuńZostałyście nominowane do Libester Award :)
OdpowiedzUsuńwięcej informacji tutaj: http://un-happines-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html
Fajny rozdział, jestem strasznie niecierpliwa co wydarzy się dalej...ta akcja strasznie po mały sie toczy:)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.. Nawet nie pomyślałam, że Rae ulegnie i wszystko będzie okej, a rozdział zakończy się w taki sposób. Zaskakujący tak w sumie. Nawet bym nie pomyślała, że przejmie inicjatywę, ale zaskoczenie Harry'ego było tego warte! Aż do końca, kiedy kończyłam czytać miałam przed oczami jego zaskoczoną minę. :D
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo miło, że mój blog jest jednym z tych, które czekają w zakładkach lub gdziekolwiek indziej na swoją kolej, by je przeczytać. :)
Pozdrawiam Morgan Jade. :)
świetny rozdział ! czekam aż przetłumaczysz następny! :D i jeśli chodzi o nazwę to myślę że najbardziej będzie pasować Rarry xD <33333
OdpowiedzUsuńhahahaha, z pozdrowieniami dla osób, które nie wymawiają 'r' :D / @yo_payno
Usuńja pierdziele jaki zgon przeczytalam to co juz przetlumaczylyscie i umieram gdyz na tym zakonczylyscie dlaczego wszystkie bloggerki chca mnie zabic najpierw Dark teraz wy no bez przesady musze CZEKAC na nestepny rozdzial nie wiem czy wytrwam ale musze zeby wiedziec co bd dalej napisalabym jeszcze zebyscie weszly na mojego bloga i takie tam ale mozecie uznac to za spam czy cos wiec tego nie zrobie czekam z mrowkami w gaciach na kolejny rozdzial
OdpowiedzUsuńNie wierze że go pocałowała, ale fajnie! xD
OdpowiedzUsuńWczoraj w nocy przypadkiem znalazłam to tłumaczenie i powiem szczerze, że się w nim zakochałam. Nawet na chwilę nie mogłam oderwać się od czytania tego ff jak skończyłam czytać wszystkie rozdziały dotarło do mnie, że jest grubo po 3 w nocy ale co tam #YOLO xD Normalnie kocham was za to, że tłumaczycie bo robicie to naprawdę świetnie :D
OdpowiedzUsuńPs. Mam pytanie ile rozdziałów ma 1 część opowiadania?
haha znam to. zaczęłam o 23 czytać oryginał 'after' i o 4:20 siłą wyłączyłam telefon, bo nie mogłam się oderwać : D dziękujemy za miłe słowa! xx pierwsza część ma 48 rozdziałów, ale jest już druga, w trakcie pisania : ) / @yo_payno
UsuńKiedy kolejny rozdział ? bo juz nie moge sie doczekac :D
OdpowiedzUsuńawww.. jak slodko mam nadzieje ze juz niedlugo bedziewiecej takich zblizen miedzy nimi :3
prawdopodobnie w piątek : ) / @yo_payno
UsuńJejuuuuuu <3 Dziękuje wam, że tłumaczycie tego bloga, jest genialny!!!!!! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, życzę miłego dnia, a może lepiej nocy ;x
OdpowiedzUsuń