14 lut 2014

19: 'Relationships and Chess'

bardzo bardzo bardzo ważne informacje w notce, przeczytajcie!

FOLLOWUJCIE BURN NA TWITTERZE -> klik

♠ ♠ ♠

Had lips like candy
Hair floated like water
Skin like velvet made
The whole damn world slow down
- Natural Disaster, Zac Brown Band

  Pot błyszczał niemal na każdym kawałku skóry ciała Rae. Jej nogi poruszały się tak szybko, jak tylko mogły, ale jej zmęczenie wzrastało z każdym ruchem. Jednak muzyka rozbrzmiewająca w jej uszach skutecznie blokowała ból w nogach i trudności z oddychaniem. Spoglądając w dół na wyświetlacz, znajdujący się w bieżni, uśmiechnęła się, widząc, że przebiegła już pięć mil. Ćwiczenia były dla niej czymś, co próbowała robić w każdej wolnej chwili, czymkolwiek by one nie były - podnoszeniem ciężarków czy bieganiem na bieżni. Wiedziała, że jeżeli chciała być kimś, kogo społeczeństwo uznaje za ideał, musiała nad tym pracować i jeżeli chciała być silna, musiała na to pójść.
Wciskając przycisk, który spowolnił tempo, zmęczona dziewczyna ruszyła najpierw w powolny bieg, a następnie zaczęła po prostu iść. Obok niej, Trystan po zobaczeniu co robi przyjaciółka, poszła jej śladem i jej długie nogi wpasowały się w tempo, nadane przez Rae. Następnie wyjęła słuchawki z uszu i uśmiechnęła się do towarzyszki.
- To był długi bieg – wymamrotała blondynka, w końcu zatrzymując bieżnię. Dźwięki charakterystyczne dla siłowni dotarły do nich, kiedy schodziły z urządzeń, chwiejąc się trochę, gdy ich stopy dotknęły nieruchomej podłogi. Chwytając czyste ręczniki, wytarły twarze. – Musiałaś być zestresowana, żeby biegać tak długo. Zwykle po chwili się nudzisz.
Rae wzruszyła ramionami, nie bardzo chcąc o tym rozmawiać. Minęły trzy dni, odkąd ostatni raz widziała się z Harrym, odkąd ostatni raz zamieniła z nim zdanie i próbowała rozproszyć się, biorąc dodatkowe godziny w pracy i czytając książki, dopóki nie zasnęła w łóżku przy zapalonym świetle. Jedynym miejscem, w którym mogła uniknąć zielonookiego chłopca, był jej sen.
- Chciałam po prostu sprawdzić, jak długo mogę biegać.
Trystan nie powiedziała, czy jej wierzy, czy nie, ale Rae zakładała jednak tę drugą opcję. Unikały rozmowy o tym co się stało tamtej nocy, ponieważ może blondynka wiedziała, że jej przyjaciółka czuje się winna, albo po prostu dlatego, że nie chciała powiedzieć ‘a nie mówiłam?’.
Powietrze na zewnątrz było zimne i gdy uderzyło w słoną skórę Rae, spowodowało, że ta zadrżała. Jazda do domu upłynęła szybko, nic nowego, z Trystan siedzącą za kierownicą. Po wszystkim brunetka od razu rzuciła się pod prysznic, by zmyć pot ze swojego ciała. Nienawidziła, gdy była brudna. Nucąc lekko pod nosem nie liczyła się z czasem, ponieważ tego dnia nie miała nic innego do robienia. Dzwonek wydobywający się z jej telefonu spowodował, że przez chwilę zaprzestała myślenia, a następnie wzruszyła ramionami. Jeżeli to było coś ważnego, to ten ktoś może zostawić wiadomość głosową. Urządzenie jednak nie dawało spokoju i ponownie zaczęła się z niego wydobywać melodia, na co na twarzy Rae pojawił się grymas. - Odwal się.
Kiedy telefon przestał dzwonić, była usatysfakcjonowana, że go skarciła, chociaż to było głupie. Gdy miała przystąpić do golenia nóg, komórka ponownie dała o sobie znać. – Na miłość boską!
Wyszła spod prysznica, a po jej nogach spływało mydło. Wytarła dłoń i zagryzła wargę, gdy zobaczyła, że to Harry tak się do niej dobija. Odblokowując urządzenie, warknęła do niego – Czego ty do cholery chcesz? Próbowałam zadbać o swoją higienę osobistą za pomocą prysznica!
- Więc jesteś naga? – zapytał, chichocząc do telefonu.
- Rozłączam się.
- Poczekaj! – przerwał, aby sprawdzić czy go słucha. Przeklinając siebie, zrobiła to. – Ha, poczekałaś. Chcę iść na lunch.
Rae przewróciła oczami. – Dlaczego? Bar jest otwarty? – Milczał, za co ona natychmiast skarciła siebie. – Przepraszam, to było nie na miejscu.
- Chcę pogadać o pewnych rzeczach, okej? – Brzmiał poważnie, przez co brunetka zaczęła żuć wargę. Była chora przez stresowanie się przez niego, ale chciała usłyszeć co ma do powiedzenia. Niestety, musiało to być na jej warunkach.
- Żaden lunch. Możesz przyjechać do mnie, kiedy skończę brać prysznic.
- Ale...
- Nie. Jeżeli chcesz porozmawiać, to porozmawiamy. Ale nie zrobisz tego, kupując mi jedzenie.
Bez słowa, Rae rozłączyła się, odkładając telefon na blat i wchodząc z powrotem pod strumień wody. Myła się z furią, jakby chciała pozbyć się frustracji ze swojego ciała. Nie działało. Zamiast próbować zedrzeć z siebie kolejną warstwę skóry, skończyła i wyszła spod prysznica.
Rae nie była zadowolona z gry, którą prowadziła z Harrym. Była zła, że wrócił z powrotem, chcąc z nią porozmawiać i będąc wściekłym pijakiem. Miała tego dosyć. Jeżeli przyjdzie i zacznie przepraszać, uciszy go i każe mu wyjść. Skończyła z byciem używaną jak jakiś serwis, który można wyczyścić.
Przebierając się w ubrania, przeznaczone do leniuchowania w domu, napisała mu, że jest gotowa i czeka. Następnie zapukała do pokoju Trystan, informując ją, że Harry nadchodzi i jeżeli usłyszy krzyki, ma wziąć łopatę i worek na zwłoki. Blondynka uśmiechnęła się na to.
Po zejściu na dół, położyła się na kanapie i zaczęła oglądać TV, nie chcąc pokazać swojego zniecierpliwienia. Choć była chętna, aby usłyszeć co chłopak ma do powiedzenia, pracowała nad tym, aby nie wzbudzać w sobie niepotrzebnej paniki lub nie dać się temu dostać do centrum jej mózgu. Jednak to było trudniejsze, niż jej się wydawało.
Kiedy Harry zapukał do drzwi, Rae nie wstała, aby wpuścić go do środka. Zamiast tego krzyknęła, że jest otwarte. Usłyszała jak wchodzi i śledząc dźwięk wydobywający się z telewizora, wszedł do salonu. Ubrany był w jeansy, tank top i beanie. W momencie, w którym spojrzała na niego, zastanawiała się, czy nie ubrał się tak specjalnie, pokazując swoje perfekcyjne ramiona i niezaprzeczalnie urocze, ukryte loczki. Chęć wyrzucenia go z domu była silna, ale wskazała mu, aby usiadł.
Przez dłuższy czas nie mówił nic. Dlatego też odparła, nieco zmieszana – Więc, zaczniesz rozmawiać, czy wyjdziesz?
- Jeżeli masz być przez to suką, nie będę nawet prosił o przebaczenie – wypalił, wyraźnie speszony. Rae usiadła, nie patrząc na niego wrogo po raz pierwszy odkąd wszedł. Wytarł dłonie w jeansy i zagryzł wargę, jakby był zdenerwowany, co zdziwiło brunetkę. – Jesteś gotowa, by pozwolić mi mówić?
Skrzyżowała ramiona. – Wykrztuś to.
Wydawał się mnie niż zadowolony z frazy, którą wybrała, ale jednak zaczął mówić. – Był powód, dla którego nie kontaktowałem się z tobą przez ostatnie dni i nawet jeżeli uważasz, że go nie było... był. Jest mi przykro przez to, jak pozwoliliśmy wyjść rzeczom ostatniej nocy, ale nie mam zamiaru za to przepraszać. Szczerze? Chciałbym zrobić to jeszcze raz.
- To najdziwniejsze nie-przeprosiny, jakie kiedykolwiek słyszałam.
- Jeszcze nie skończyłem – powiedział dosadnie, rzucając Rae spojrzenie. Uniosła ręce, zachęcając go tym samym, aby kontynuował. – Nigdy wcześniej nie brałem udziału w walce przez dziewczynę, ale zamiast leżeć i szukając wymówek, będę po prostu szczery: nie jesteś jak inne dziewczyny, z którymi się spotykałem i to mi przeszkodziło.
Rae kontynuowała przyglądanie mu się, gdy odpowiednio dobierał słowa do tego, co chciał powiedzieć. – Jesteś bardzo inteligentna i nie pozwalasz nikomu stawać na swoich palcach. I w przeciwieństwie do każdej innej dziewczyny, którą poznałem, nie rozmawiasz ze mną myśląc, że to odpowiednie, rozmawiasz ze mną myśląc, że jestem dziwnie dowcipny.
- Właściwie to ty rozmawiasz ze mną, ale kontynuuj.
Uśmiechnął się delikatnie w odpowiedzi na jej żart. – Nie robiłem tego nigdy wcześniej, więc przepraszam, jeżeli zrobię to źle... ale myślę, że to co chcę zrobić to spytać ciebie czy wyjdziesz ze mną, jak na prawdziwą randkę, jak w prawdziwym... związku.
Rae była zdumiona faktem, że wyraz taki jak ‘związek’ znajdował się w słownictwie Harry'ego. Milczała przez chwilę, zastanawiając się nad tym co powiedział. – Nie.
Uniósł brwi. – Nie?
- Masz problem z alkoholem, Harry. I szczerze? Przeraża mnie to. – Spojrzała na niego intensywnie. – Zrobię jak ty, w sposób, którego może nie będziesz potrafił zrozumieć. Ale jak możesz oczekiwać ode mnie randkowania, wtedy gdy jesteś kimś takim jak teraz – wskazała na niego – i wtedy gdy jesteś kimś takim jak wtedy, kiedy wypijesz.
Harry wlepił wzrok w podłogę, kiwając głową i zagryzając wargi. Wydawało się, że rozważa to co usłyszał, nie mając pojęcia jak bardzo Rae chciała przeczołgać się po kanapie i pocałować go. To było czymś, o czym marzyła od bardzo dawna. – A co, jeżeli zacząłbym nad tym pracować? Co, jeżeli my zaczęlibyśmy nad tym pracować?
To nie była odpowiedź, której oczekiwała. – Myślałam, że powiedziałeś, że nie potrzebujesz pomocy.
- No, może trochę skłamałem. – Jego zielone oczy odnalazły jej, naprzeciwko kanapy. Coś o nich rozpoczynało się w niej, a ona poczuła, że chciała w to wejść. Mały głosik w jej głowie przypomniał, jak trudno musiało dla niego być przyznać się, że mu się podoba, a potem, jak wiele trudniej było powiedzieć, że się dla niej zmieni. – Co ty na to?
Rae uśmiechnęła się delikatnie. – Przypuszczam, że tak naprawdę nie można tego wyłączyć. Po prostu... wiesz, że nie staram się zmienić tego, kim jesteś, okej? Po prostu nie uważam, że wściekłość jaka się w tobie rodzi, pod wpływem alkoholu, jest częścią ciebie.
Wstając, Rae obrała sobie za kierunek kuchnię, potrzebując szklanki wody. Czuła suchość w gardle z powodu podniecenia, które starała się stłumić i wiedziała, że potrzebuje wody, jeżeli chce zachować spokojny i stabilny głos.
- Zaczekaj, chodź tutaj – powiedział szybko, wstając i idąc za nią.
Brunetka odwróciła się, chcąc zapytać dlaczego, kiedy złapał jej twarz w swoje duże dłonie, uśmiechając się do niej i kradnąc jej oddech z piersi. Jej serce prawie eksplodowało, gdy opuścił swoje usta na jej, naciskając na nie delikatnie, na co odpowiedziała mu stając na palcach. Pocałunek całkowicie powiał Rae dalej, Harry subtelnie poruszał swoimi ustami, złączonymi z jej w sposób w jaki tylko on mógł, w sposób, który kontrastował z jego silną, szorstką osobowością. Jego ręce przesuwały się lekko na jej skórze, wysyłając iskry na całej powierzchni jej szczęki.
Kiedy rozłączyli się, mrugała przez chwilę, widząc gwiazdy przed oczami, zanim posłała mu głupkowaty uśmiech. Odwzajemnił go, mówiąc cicho – Nigdy wcześniej nie całowałem dziewczyny w ten sposób.
- Huh – Rae roześmiała się, zarzucając swoje ręce dookoła jego szyi i ciągnąc go w dół. – Więc, nie zrób nic, żeby to był ostatni raz, okej?

*

Zielone oczy Rae wpatrywały się w stolik, pełne koncentracji. Wszystkie przeróżne kształty i znaczenia przebiegały po jej głowie, gdy próbowała sklasyfikować to, co każdy z nich miał na myśli, ale po prostu nie mogła sobie przypomnieć tego, o czym Harry poinformował ją na temat każdego znaczącego pionka. Wiatr nadal szalał na zewnątrz, tak samo, jak wcześniej rano, gdy Rae była na siłowni, tyle że teraz było już późne popołudnie. Para siedziała na patio przy basenie, ich oczy wlepione były w grę, w którą Harry próbował nauczyć grać brunetkę.
- Nie pamiętam, co mam zrobić z każdą z tych cholernych rzeczy. – Wskazała na szachy, przyznając się do porażki. – Wiem tylko, że koń jest rycerzem i moja wiedza na tym się kończy.
- Na kogoś, kto jest mądry, nie jesteś dobra w zapamiętywaniu instrukcji, prawda? – Harry zaśmiał się, kręcąc głową. Spędził ostatnią godzinę wyjaśniając w kółko, co robi każdy z pionków, ale to po prostu nie współgrało z Rae. Prawdopodobnie przez fakt, że wciąż czuła mrowienie na ustach po jego pocałunku.
- Na kogoś, kto jest głupi, na pewno wiesz jak grać w inteligentną grę – odpaliła, odchylając się i kładąc się na ziemi, pokonana. Machnęła palcami w powietrzu. – Ja tracę, ty wygrywasz.
- W porządku, rozbieraj się.
Rae parsknęła. – Nie byłam świadoma, że gramy w rozbierane szachy.
- Ta, cóż, gramy. Zobaczmy ten brazier.*
- Skąd ty w ogóle znasz to słowo?
- Przeczytałem kilka metek, podczas gdy zdejmowałem je z dziewczyn.
Rae przechyliła głowę, żeby mieć na niego lepszy widok. Posłał jej nieszczery uśmiech i podniósł kciuki do góry, sprawiając, że zachichotała i kopnęła go. Jednak wyprzedził jej ruch i zdążył złapać ją za nogę, co wykorzystał, by pociągnąć ją na siebie, przez co pisnęła.
Przeturlał ją na swoje kolana, szczerząc się do niej, gdy leżała z zakłopotaniem w poprzek jego ciała. Rae piorunowała go wzrokiem, wyciągając spod siebie pionka, który spadł z tej cholernej planszy tak, że królowa praktycznie weszła jej w tyłek.
- Dzięki, zawsze chciałam mieć figurkę wetkniętą tam, gdzie słońce nie dociera.
- Mam na to lekarstwo – nalegał, uśmiechając się szeroko. – Chcesz zobaczyć?
- Jeśli twoim lekarstwem nie jest owinięty jak prezent i gotowy na mnie Channing Tatum, to nie.
Przewracając oczami, Harry przesunął się i przyciągnął Rae do swojej piersi, zaskakując ją, gdy wstał i z łatwością uniósł jej mały ciężar. Bez ostrzeżenia odwrócił się w stronę basenu i sprawił, że jej oczy się rozszerzyły, a ramiona zacisnęła mocno wokół jego szyi. – Harry-
- Pływamy! – wrzasnął jak małe dziecko i bez uprzedzenia wskoczył do basenu.
Rae nie miała czasu, żeby krzyknąć, bo za chwilę była pod wodą, wierzgając nogami, by znaleźć się nad powierzchnią i zaczerpnąć powietrza, po czym otworzyła oczy i rozejrzała się dookoła, podczas gdy Harry właśnie wypłynął, posyłając jej szelmowski uśmieszek. Spojrzała na niego gniewnie i podpłynęła do brzegu, którego chwyciła się kurczowo, przygotowując się do wyjścia.
- Życzliwie przypomnę ci, zanim wyjdziesz, że jesteś w białej koszulce.
Rae zerknęła w dół i zobaczyła, że ma rację. Sprytny, wyrachowany drań. Z powrotem zanurzając się w wodzie, odwróciła się w jego stronę, podziwiając sposób, w jaki kropelki wody uczepiły się jego długich rzęs. Wyglądał jak syrena ze starych opowieści. – Jesteś małym, zręcznym skurczybykiem, prawda?
- Ty też jesteś zręczna… - Przyłożył dłonie do swojej klatki piersiowej, udając, że ma cycki. – Wiesz, zręczna.
Zaśmiał się głośno słysząc jej prychnięcie i przyciągnął ją bliżej siebie, owijając ramiona wokół jej ciała. Ponieważ nie mogła stać, oplotła go w pasie nogami, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi, która nadal nie była zanurzona. – Nie chcę iść pływać.
Kiedy uniosła głowę, będąc milimetry od jego twarzy, uśmiechnął się, przyciskając usta do jej i mamrocząc w nie. – Szkoda.
Rae lekko przygryzła wargę, zanim odsunęła się, przez co Harry spiorunował ją wzrokiem. Było jasne, że chciał więcej niż jej jedno skubnięcie, ale odpłynęła od niego w stronę schodków do basenu. – No dalej, Styles. Jak na twoje życzenie – jestem mokra.
Harry nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu przez jej dziwny humor. – Już prawie nic nie widać.

*brazier - miałyśmy dosyć duży problem z przetłumaczeniem tego, więc zostawiłyśmy tak jak było. wpisując w wyszukiwarce wyskakiwały nam zdjęcia biustonoszy, ale według słownika jest to: ‘często przyjazny i zabawny stwór. Zazwyczaj są w małych rozmiarach. Robią wielkich najlepszych przyjaciół, ale czasami mają krótki temperament, ale jej zwykle z winy z ‘mniejszym’ osoby. Są bardzo rzadkie i zazwyczaj znane z ładnego kształtu, urzekających oczów i są też wyjątkowo zabawne, często o dziwnej osobowości. Jeśli zdarzy ci się spotkać jednego, powinieneś być szczęśliwy.’ może wy wiecie o co chodzi? x

♠ ♠ ♠

siemka maluchy! xx
za nami już 19 rozdział, jak wrażenia? przy tłumaczeniu pocałunku wariowałam ze szczęścia! tak długo czekałam na tę chwilę, właściwie tak jak wy haha :D jestem niesamowicie ciekawa waszej reakcji, także piszcie w komentarzach, co uważacie na temat Harry'ego i Rae po dzisiejszym rozdziale : )

UWAGA - wzięłyśmy sobie do serca wasze komentarze, w których pisaliście, żebyśmy dodawały rozdziały częściej. otóż będą one dodawane dwa razy w tygodniu! najprawdopodobniej będzie to wtorek bądź środa i weekend : )
UWAGA 2 - właśnie dzisiaj rozpoczęłyśmy z Kamilą FERIE, dlatego też rozdziały przez dwa tygodnie będą dodawane częściej :D
mam nadzieję, że ucieszyliście się z tej nowiny, bo to wszystko robimy tylko i wyłącznie dla was : )
UWAGA 3 - miałyśmy mały problem z naszym kontem na twitterze, więc założyłyśmy nowe. zapraszamy do obserwowania: KLIK

MIŁYCH WALENTYNEK, weekendu oraz ferii  <3
@yo_payno

20 komentarzy:

  1. JEJ!
    MIŁOŚĆ!
    WALENTYNKI!
    HAZZ!

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdzial czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo sie ciesze, ze rozdzialy beda czesciej ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja kończe ferie a wy zaczynacie,ale macie szczęście!udanych feri życzę!a co do rozdziału to też wariowałam!wiem,ze rozdzialy sa dodawane w weekendy a sprawdzam codziennie czy moze został dodany.bedzie dla mnie wielka niespodzianka jezeli rozdzialy beda czesciej dodawany tak jak pisalyscie wyzej.uwielbiam ta pare!dziekuje za tluamczenie,jestescie niesamowite!xxxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy za te miłe słowa : ) mamy nadzieję, że was nie zawiedziemy, bo podejmujemy się dosyć dużego wyzwania haha xx / @yo_payno

      Usuń
  5. Mega, strasznie mi się podoba!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam wasz blog od dawna ale zazwyczaj byłam na tel i nie mogłam dodawać komentarzy. Rozdział świetny tak jak i inne ;) Pozdrawiam i cieszę się na częstsze dodawanie :) / Dylan

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się masakrycznie, że rozdziały będą częściej! I ten pocałunek i to w basenie do było takie urocze... aww... Mam nadzieję, że będzie więcej takich scen. Pozdrawiam ;) ~Oliwia

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG! Czekałam na ten moment tak dłuuuggoo!!! AAa!! Jest świetny! Jesteście absolutnie cudowne! :*:* Zaczynacie ferie? Ja też! I jestem tym niesamowicie podekscytowana! :*:* Miłego wypoczynku ♥
    @DreamKissLaugh

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty rozdział! W końcu się coś dzieje <3 Nie mogę doczekać się następnego rozdziału, właśnie zaczynam ferie, tak jak wy więc życze wam weny i wszystkiego dobrego! <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawzajem, skarbie : ) odpoczywaj! x / @yo_payno

      Usuń
  10. super<3 wkoncu do tego doszło xd SUPER TŁUMACZENIE JAK ZAWSZE XX

    OdpowiedzUsuń
  11. Oh, Boże <3 Cóż za wspaniały, walentynkowy i całuśny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Oni są świetni razem! I ich pocałunek, aw. Cieszę się, że rozdziały będą częściej! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rae jest nieco sroga tak myślę, a Harry się stara <3 nie wiecie jaką radość sprawiłyście tym że rozdziały będą 2 razy w tygodniu, pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  14. o jezu..ciesze sie cholernie,ze zaczynacie ferie i ze rozdzialy beda czesciej,bo to opowiadanie to takie odstresowanie od szkoly..wy zaczynacie.ferie a ja je koncze:(( jestescie kochane pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Harryy, zadziwiasz mnie. Ciesze się, że dałeś taki odważny krok no no no :D
    a mi się ferie kończą, BOŻE :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Harry w końcu zrozumiał, że powinien się zmienić. Osobiście nie ufam osobą które raz zawiodły moje zaufanie, ale może o to w tym wszystkim chodzi, chociaż uważam, że Harry i tak powinien dużo bardziej się postarać.

    OdpowiedzUsuń