19 lut 2014

21: 'Complex'


♠ ♠ ♠

So I bare my skin
And I count my sins
And I close my eyes and I take it in
I'm bleeding out
I'm bleeding out for you
For you
- Bleeding Out, Imagine Dragons

  - Więc – Harry odparł, gdy Rae była bliska skończenia swojej babeczki. Spojrzała na niego, zainteresowana tym, co chciałby powiedzieć. Dopiero co skończyli przygotowywanie tych słodkości, a brunetka zjadała już drugą. Były tak cholernie dobre. – Jak zaczęła się twoja przygoda ze sztuką?
Rae myślała nad tym, gdy podnosiła babeczkę. Decydując co ma odpowiedzieć, zaczęła odwijać papierek z ciasteczka. – To było hobby mojej matki i gdy zobaczyłam, że rysuje, pomyślałam ‘też chcę to robić’. Na szczęście, mam geny artysty, ponieważ mój ojciec nie potrafi nawet narysować cholernego ludzika z patyczków. Jest w tym naprawdę okropny. Byłam w to dobra, nawet wtedy, gdy byłam mała. Mama ciągle powtarzała, że jestem lepsza od niej, ponieważ potrafiłam rysować kawałkami węgla drzewnego, ale sposób w jaki ona malowała... malowała kolorami wiatru, to było pewne. Była genialna, nawet jeżeli nie robiła tego po to, by żyć. Chociaż powinna była.
Harry słuchał ze skupieniem, co uradowało Rae. Ciężko było znaleźć chłopaka, który rzeczywiście by cię czasami wysłuchał. Nadal zdumiewało ją, że potrafił być tak głębokim słuchaczem i myślicielem, kiedy z zewnątrz w ogóle tego nie dostrzegała. – Cóż, widziałem twoje prace i myślę, że są fenomenalne. Nie lubię tych wszystkich abstrakcyjnych rzeczy, które widzę w muzeach, ale mogę docenić to, co ty rysujesz.
Ścisnęło ją w sercu. – Dziękuję, to naprawdę miłe. Masz jakiś szczególny talent?
Oblizał swoje różowe usta, zastanawiając się nad tym. Czekała cierpliwie, skubiąc brzeg babeczki. Nie chciała jej jeszcze skończyć, wiedząc, że gdy zje ją za szybko, to od razu będzie chciała następną. Były jak kokaina. – Gram trochę na gitarze, ale nie jestem w tym wspaniały. Podejrzewam, że moim talentem, poza pieczeniem, jest posiadanie dobrej pamięci do tego, co przeczytałem.
Rae pokiwała głową. – Doceniam to. Jaka jest twoja ulubiona książka?
Harry uśmiechnął się, spoglądając w dół na powierzchnię stołu i przesuwając po nim palcami, tworząc kwiecisty wzór. Rae czekała z cierpliwością, zastanawiając się, dlaczego jego usta ułożyły się w taki rozbawiony uśmieszek. – Hobbit.
Dziewczyna zachichotała cicho, a Harry szturchnął ją w ramię, jego policzki nabrały lekkiego koloru. Rae uważała, że rumieniec pięknie na nim wyglądał, dlatego nic na ten temat nie powiedziała, nie chcąc, by nigdy więcej się nie zarumienił. – A dlaczego Hobbit? Chociaż muszę przyznać, że jest znakomity.
Wzruszył ramionami, zerkając na nią do góry, gdzie siedziała na stole. Nadal pokryta była mąką, mimo że zmyła jajko z włosów w zlewie. Już nie znajdowało się na jej głowie. – Pewno dlatego, że przypomina mi, że nigdy nie jesteś za stary, żeby zmienić swoje życie i iść na przygodę.
- Chciałbyś iść na przygodę?
- Już jestem na jednej.
Harry obrzucał ją intensywnym spojrzeniem, przez co ucichła. Wiedziała, co miał na myśli poprzez przygodę, że próbował czegoś nowego przez zabieranie ją na randki, staranie się jej zadeklarować i nie pić. Ta myśl odebrała jej dech w piersiach i obserwowała, jak powoli się podnosi i staje przed nią.
- Więc teraz jestem przygodą? – wydyszała, gdy stanął pomiędzy jej nogami, jedynie kilka centymetrów przed jej twarzą. Wyszczerzył się lekko, pochylając powoli, by ją pocałować - a potem przyłożył babeczkę do swoich ust i wziął wielki gryz, pozostawiając jej serce szalejące bez powodu. – Wow.
Zaśmiał się, z buzią pełną ciasta, gdy odwrócił się, parskając śmiechem z jej reakcji. Rae była jednocześnie rozbawiona i zażenowana, zdając sobie sprawę jak musiała wyglądać. Miał na nią taki wpływ, że aż sama miała problem ze zrozumieniem tego. – Powinnaś widzieć swój wyraz twarzy. Bezcenny.
Zeskakując ze stołu, rzuciła w niego babeczką, trafiając w sam środek brudnej koszulki, gdy pomaszerowała w stronę drzwi, prychając. Harry zaśmiał się, zanim ją dogonił, chwytając w pasie i zakręcił nią, przyciągając do swojej piersi, a następnie oplótł wokół niej ramiona. Była obojętna, pozwoliła swoim rękom luźno zwisać. – No weź, kochanie. Nie dąsaj się, to było wredne, ale śmieszne.
- Twoja twarz jest śmieszna, ale nie robię sobie z ciebie żartów.
- Auć.
Pocałował czubek jej głowy, powodując, że stała się oszołomiona. To była niby taka przypadkowa, słodka forma okazania uczucia, a jednak taka, której Rae się po nim nie spodziewała. Zdawało się, że myślał nad tym samym, bo natychmiast zabrał swoje ramiona i zaczął kaszleć. – Em, posprzątajmy tu może, okej?
Rae skinęła głową, od razu biorąc się do pracy. – Oczywiście. Nie chciałabym, aby Leah była na mnie zła. Wydaje się urocza.
Rozpoczynając czyszczenie pomieszczenia, Harry przytaknął. – Leah jest wspaniała. Nawet kiedy żartuję i mówię, że ma piekarnię, ponieważ nie jest wystarczająco słodka, jest najbardziej słodką osobą jaką znam. Zabierała mnie kilka razy, kiedy nie mogłem zostać w domu. To było zanim kupiłem swoje własne mieszkanie, oczywiście.
- Więc, pracujesz, bo rodzice nie dają ci pieniędzy, czy pracujesz po to, aby pracować?
- Pracuję po to, aby pracować. Moi rodzice właściwie nie zwracają uwagi na to, na co wydaję pieniądze. Odkryłem to, kiedy byłem młodszy. Próbowałem zobaczyć, jak daleko mogę się posunąć. Kupiłem laptopa, telewizor, iPada i tablet jednego dnia. Nawet nie zauważyli tego cholerstwa.
- Wow, nie wahaj się przyjść do mnie na Boże Narodzenie.
- Jestem Żydem.
- Oh, ja-
- Żartuję, Rae. Uspokój się z tym szorowaniem stołu. Wyglądasz jakbyś chciała zrobić w nim dziurę.
Spojrzała na niego, za jednoczesne wystraszenie jej i rządzenie się przy stole. Posłał jej uśmiech. Zerknęła na to, co on czyścił i wskazała - Pominąłeś plamę.
Para kontynuowała sprzątanie, dopóki kuchnia była bez skazy. Patrząc z pełnymi zadowolenia uśmiechami, zamknęli piekarnię i wyszli razem, ubrudzeni mąką i jajkami. Kiedy podążali w kierunku samochodu Harry'ego, Rae była wdzięczna, że w okolicy nie było nikogo, kto mógłby posłać im dziwne spojrzenie oraz kogoś, kto zastanawiałby się co tak właściwie oni robili. To była jedna z tych niezręcznych i niewytłumaczalnych sytuacji.
Usadawiając się w samochodzie, chłopak zdecydował, że udadzą się do jego domu, ponieważ był bliżej. Rae zgodziła się niemal natychmiast, rozpaczliwie chcąc zmyć z siebie brud. Trochę jajka nadal znajdowało się w jej włosach i nie chciała spędzić reszty nocy obsypana mąką. Smakowało to dobrze w cieście, ale nie wyglądało dobrze na niej.
Podjeżdżając pod znajomy dom, wysiedli i weszli po schodach. Rae była zaskakująco spokojna, w ogóle nie martwiąc się, idąc do jego mieszkania. Wspomnienia z ostatniej wizyty, którą mu tutaj złożyła, spowodowały, że stała się przytłoczona, ale nie przestraszyło jej to tak, jak myślała, że przestraszy. Może mu ufała. A może po prostu była głupia.
Wewnątrz pachniało wanilią. Włączając światło, zaprowadził ją do łazienki dla gości. To było duże, bardzo proste pomieszczenie i właściwie Rae przewidywała, że takie właśnie będzie. Harry nie należał do osób, które wystawiają rzeczy, przypominające wiele o samym sobie.
Chłopak podał jej dresowe spodnie, mając nadzieję, że będą one pasować oraz t-shirt, zanim kazał jej wejść pod prysznic, a sam udał się pod jego własny. Po tym, jak szybko się wyszorowała, korzystając z ciepłej wody, wyszła. Była szczęśliwa, kiedy zauważyła, że jej bielizna oraz biustonosz nie są skażone, więc wsunęła je z powrotem na siebie, a następnie ubrania, które dostała od Harry'ego.
Spodnie wisiały nisko na jej biodrach, należały raczej do tych luźnych, zapewne ze względu na jej posturę, ale była zadowolona. T-shirt zakrył prawie całe ciało Rae, co wyglądało, jakby włożyła na siebie poszewkę na poduszki. Spoglądając w lustro, zaśmiała się. Wyglądała zabawnie. Podwijając lekko rękawy, wyszła z łazienki.
Mogła usłyszeć, że na górze prysznic wciąż był włączony. Nie wiedząc co ma robić, chodziła po dolnej części mieszkania, podziwiając, jak wszystko było czyste. Harry był schludnym dziwakiem, co uważała za absolutnie urocze. Odkrywając jego zapas książek, znajdujących się w salonie, usiadła na podłodze, biorąc do ręki ‘Buszujący w zbożu’ i otwierając na przypadkowej stronie. Zamrugała, po tym, gdy znalazła notatki zapisane piórem. Zaczęła je czytać i okazało się, że to były komentarze typu ‘Ja też’ oraz ‘Wiem jak się czujesz’. Przeglądając strony, widziała przed sobą odmiany Harry'ego, który rozmawiał z bohaterami. Spowodowało to u niej zarówno smutek jak i uśmiech.
Dźwięk oznajmiający, że chłopak schodzi po schodach, a następnie wchodzi do salonu, wywołał, że Rae się obróciła. Ubrany był w tank top oraz dresy, a loki schował pod beanie. Wyglądał absolutnie pięknie, przez co brunetka zatrzymała się, trzymając otwartą książkę w dłoniach.
- Co robisz? – zapytał, spoglądając na lekturę. Wyraz jego twarzy stał się nagle niekomfortowy i Rae zdała sobie sprawę, że może nie chciał, aby wiedziała, że pisał notki o tym, jak się czuł czytając tę książkę. Zamknęła ją. – Próbujesz ukraść moje książki, prawda?
- Nie – powiedziała szybko, odkładając powieść z powrotem na jej miejsce. – Po prostu podziwiałam twoją ogromną kolekcję, to wszystko. Masz kilka moich ulubionych książek... ah, tutaj. – wskazała na ‘Opowieść o dwóch miastach’. – Najlepsza, jak do tej pory.
- Byłaś ostatnim marzeniem mej duszy – zacytował, uśmiechając się, gdy usiadł na kanapie, ciągle przyglądając się Rae. Brunetka wstała z miejsca, gdzie siedziała, poprawiając delikatnie dresy.
- Zaczynam myśleć, że znasz już wszystkie najpopularniejsze cytaty. To były najlepsze czasy-
- To były najgorsze czasy.
Rae przygryzła wargę, kręcąc głową. Po prostu nie rozumiała jednej rzeczy. – Czy to dlatego, że nie były tak doskonałe jak ty?
Zaśmiał się głośno, klepiąc miejsce na kanapie obok niego. Brunetka obeszła stolik, siadając po turecku tam, gdzie wskazał chłopak. Harry przyglądał się jej, kładąc jedną z rąk na oparciu siedzenia. Byli bardzo blisko siebie. Fakt, który Rae próbowała zignorować. – Wiesz, że nie jestem doskonały.
- Doprawdy?
- Jedyną doskonałą rzeczą na tym świecie, są dzieci i to tylko na jakiś czas. Z tego błogiego wieku niewiedzy, są doskonałe, ponieważ wypełnia je miłość, szczęście i nie wiedzą nic o nienawiści.
Rae wpatrywała się w niego z niedowierzaniem. To było coś tak mądrego, że nie potrafiła znaleźć na to odpowiedzi, żadnego komentarza, aby odgryźć się chłopakowi. Harry był naprawdę inteligentny, co udowadniał podrzucając w kółko jakieś proste, tego typu uwagi. Był jedną z najbardziej skomplikowanych osób, jaką Rae kiedykolwiek poznała i nie była pewna, czy kiedykolwiek zrozumie jego tok myślenia.
- I wtedy dziecko jest uszkodzone przez chciwość i zazdrość. – Brunetka dodała po chwili ciszy, kiwając głową. – A potem czasami spędzają resztę swojego życia, chcąc wymazać błędy, które popełnili, co czyni ich nieszczęśliwymi lub stają się osobami, które próbują osłabiać innych.
- Zemsta i kara wymagają długiego czasu, to jest reguła.
Rae uśmiechnęła się, na wzmiankę o jednym z jej ulubionych cytatów z tej powieści. – Naprawdę bardzo dobrze pamiętasz książki.
- Jedynie książki, które lubię.
- Jesteś bardzo skomplikowaną osobą, Harry Stylesie.
- A ty jesteś bardzo trudną do przeczytania dziewczyną, Rae Bastian.

♠ ♠ ♠

siemka maluchy! xx
muszę przyznać, że byłam przekonana, że dzisiaj nie uda mi się dodać tego rozdziału. wróciłam z nocowania u przyjaciółki, spałam 3,5h oraz zaczął mnie boleć brzuch, także jestem z siebie dumna! woohoo! ogólnie to uwielbiam Harry'ego i Rae sbgbsgsa są tacy wspaniali, gdy się nie kłócą. a jakie są wasze odczucia? czekamy na komentarze : )

OBSERWUJEMY BURN NA TWITTERZE -> klik

do następnego, @yo_payno x

                        jeśli przeczytałeś/aś, proszę, zostaw po sobie jakiś znak ; )

18 komentarzy:

  1. yaaaaaaaaaaaaaay, tak zgadzam się są uroczy. Chociaż poprzedni rozdział był zabawny, to ten ma w sobie coś ze spokoju i magiczności. Podoba mi się :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje !!!! Cudny Harryvi. Rae sa slodcy ;) Mam nadzieje ze ten brzuch to nic powaznego. jeszcze raz dziakuje ze tak szybkibrozdzial

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle genialny rozdział nic dodać nic ująć :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, uwielbiam ich <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze, jestem raczej osobą, która szybko wczuwa się w czytaną sytuacje. Jestem więc pewna, że na miejscu roe, kiedy tak siedzieli blisko siebie, a on walnął mądrym komentarzem, miałabym wielką ochotę, aby go pocałować. Tak mocno... ;D bo on jest cholernie idealny, tutaj. Znaczy.. można tak powiedzieć. No bo niby jest mądry, ale by się nie zarumienił, gdyby go pocałowała, a wręcz pogłębił by sytuacje ♥ Dajcie mi takiego Harrego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie nie pomyślałam o tym, ale jak teraz sobie przypominam tę scenę, to się nawet dziwię, że autorka na to nie wpadła, haha :D buziaki xx / @yo_payno

      Usuń
  6. moja ukochana para <3 ubostwiam takiego uroczego Harry'ego :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś wspaniała, że wstawiłaś ten rozdział!!! Pomimo, że spałaś mniej niż 4 godziny :( również jestem z Ciebie BARDZO dumna. Znakomity rozdział, w końcu przestali się kłócić. Tak mnie wciągnęło to opowiadanie.. zaglądam tu codziennie po parę razy :) Nawet nie wiesz jaką miłą niespodziankę mi sprawiłaś. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i dalszej akcji, oni są tacy ciekawi!! Teraz musisz się porządnie wyspać, no i życzę Ci oczywiście miło spędzonych ferii <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję słonko! <3 taki mam zamiar, tylko najpierw BRIT AWARDS! cieszę się, że podoba Ci się to, co robimy awh : ) xx / @yo_payno

      Usuń
  8. hjfdsexdfcv ZAJEBISTE

    OdpowiedzUsuń
  9. woooo świetny rozdział!! uwielbiam to opowiadanie! CUDNIE

    OdpowiedzUsuń
  10. cudo *.* Kocham to dziękuje <3 czekam na następny ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowity <3

    OdpowiedzUsuń
  12. jestescie swiente ze tlumaczynie ten ff!bardzo zdolne!do uslyszenia xxx

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow, wielki szacun dla ciebie skoro spałaś tak krótko i mimo wszystko dodałaś rozdział <3 a Harry i Rae są tacy słodcy ;3

    OdpowiedzUsuń