♠ ♠ ♠
When you're overwhelmed and you've lost your breath
When the space between the things you know is blurry nonetheless.
When you try to speak but you make no sound
And the words you want are out of reach but they've never been so loud
- Beside You, Marianas Trench
-
Pójdę sobie po coś do picia – oświadczyła Rae, podnosząc się z kanapy. Harry
siedział na podłodze przed telewizorem i grzebał w swojej bogatej kolekcji
filmów. Odwrócił się, by na nią spojrzeć, kiwając głową, zanim z powrotem
wrócił do tego, co robił, starając się podjąć decyzję. – Chcesz coś?
-
Wystarczy woda.
Rae
chciała podokuczać mu za jego dobór słów, ale uśmiechnęła się tylko i
potrząsnęła głową, gdy powędrowała w kierunku, gdzie wiedziała, że znajduje się
kuchnia. Była ona wielka, większa niż mogła się spodziewać i pokryta
wypolerowanymi, marmurowymi blatami. Była to kuchnia, w której gotowanie
pokochałaby jej mama, z tymi wszystkimi nowoczesnymi rzeczami i czystą przestrzenią.
Rozglądając
się wkoło, dostrzegła jak wysprzątane wszystko było, co tylko pogłębiło jej
rozbawienie, że Harry jest tak uporządkowaną osobą. Nie określiłaby go jako
kogoś, kto ma nerwicę natręctw, mimo że dziwnym trafem musiała przyznać, że
było to nawet urocze.
Podeszła
cicho do lodówki, jej kroki drepczące po kafelkach były jedynym dźwiękiem.
Otworzyła ją, przeglądając zawartość. Jej oczy spoczęły na bardzo dużej,
nieotwartej butelce wódki. Zabębniła palcami o nierdzewną stal, zastanawiając
się, czy rzeczywiście zamierza zrobić to, co chce.
Oblizała
usta. Tak bardzo chciała ją wylać. Ale nie chciała być psycholem przez
grzebanie w jego rzeczach i opróżnianie ich. Więc zamiast wylania cieczy,
została przy śledzeniu, czy zostanie nieotwarte, a potem oceni to ponownie, gdy
tylko będzie mogła.
To
nie tak, że chciała, by Harry przestał pić na zawsze. Ale wiedziała, że
pierwszym krokiem do zmniejszenia jego problemów z agresją było spożywanie
mniejszej ilości alkoholu i ograniczenie częstotliwości picia. Oczywiście, nie
miała prawa zdefiniować go jako alkoholika, ale miała nadzieję, że nie był
typem, który nie może wytrzymać bez picia.
Chwytając
dwie butelki wody, popędziła z powrotem do salonu. Gdy weszła, Harry wpatrywał
się w nią jakby spodziewał się czegoś innego. Uśmiech pojawił się na jego
twarzy, patrzył w podłogę, uśmiechając się i kręcąc głową.
- Co?
– zapytała, wręczając mu butelkę.
Odebrał
ją od niej, nadal uśmiechając się, jakby zrobiła coś dobrze. – Nie ruszyłaś
butelki z wódką.
Rae
zastygła z wyciągniętą dłonią z zakłopotaniem. Testował ją, kiedy ona robiła to
samo? Oboje byli ciekawi, jak zareagują na coś tak zwyczajnego jak cholerna
butelka alkoholu? – Nie, nie ruszyłam. Dlaczego uśmiechasz się jak Grinch Który
Ukradł Święta?
Harry
skrzyżował ramiona na piersi, przygryzając wargę, gdy kontynuował swój chichot.
Rae nadal była zakłopotana. – Zostawiłem ją tam, żeby zobaczyć, czy zmienisz
się jak Banner w Hulka, gdy to zobaczysz. Ale zostawiłaś to. Dlaczego?
Dziewczyna
potrząsnęła głową, wilgotne włosy zakołysały się, gdy to zrobiła. Czasami oboje
byli tacy głupi. – Ponieważ chciałam zobaczyć, jak dużo z tego wypijesz.
Parsknął
śmiechem i odkręcił korek, biorąc łyka. Rae była osobliwie zazdrosna o tą
butelkę. – Trochę z nas idioci, prawda?
-
Troszeczkę – przyznała, nieco zażenowana. Podrapała się po karku, kopiąc lekko
podłogę czubkiem buta. Czuła się jak kretynka. – Przepraszam…
Śmiech
opuścił jego różowe usta, gdy podszedł do niej, rzucając wodę na kanapę. Jego
oczy przebiegły po jej drobnej figurze, a ona spojrzała na niego z dołu,
dziwiąc się, że mógł sprawić, że wyglądała na tak małą. Ale nie sprawiał, że czuła się małą. Dzięki niemu czuła się
wyjątkowa, kiedy patrzył na nią w taki sposób, jak w tej chwili.
Unosząc
rękę, musnął palcami jej twarz, po czym ujął ją w swoje dłonie i przechylił jej
głowę tak, by na niego spojrzała. Rozbawienie ciągle wyryte było na jego
pięknych rysach twarzy. Uwielbiała, jak na nią patrzył, kiedy był rozbawiony. –
Nie przepraszaj. Uważam, że to słodkie, na swój dziwny sposób.
- Ty
jesteś tak jakby dziwny.
-
Hmm.
Serce
Rae na chwilę przestało bić, gdy Harry przyłożył swoje usta do jej, powodując,
że zaczerpnęła głęboki wdech. Jego wargi były miękkie i delikatniejsze niż
myślała, zauważyła, że nagle jej całe ciało było jakby w ogniu, jego obecność
pochłaniała ją. Stając na palcach, pocałowała go gwałtownie, tym samym go
zaskakując.
Pocałunek
szybko się pogłębił, więc Rae owinęła ramiona wokół jego szyi, palcami ciągnęła
łagodnie za loki na jego karku. Czuła się jakby w jej żyłach płynęła paląca ją
lawa. Ale było to przyjemne spalanie, takie, którego w całym swoim życiu nie
czuła nigdy wcześniej. Pocałunek Harry’ego postawił ją w ogniu, dawał jej
życie.
Odrywając
się od siebie, oboje oddychali ciężko. Rae oparła głowę o pierś Harry’ego i
czuła jak jego serce wali pod koszulką. Jej oddech był urywany i wiedziała, że
jeśli jej dłonie nie byłyby uczepione jego szyi, trzęsłyby się. Nigdy
wcześniej żaden pocałunek jej tak nie zmęczył.
Jego
dłonie ułożone były na jej talii, palcami rysował wzorki, gdy stali tak,
zaplątani w swoich ramionach. – Dziwne – mruknął do siebie. Rae nie odsunęła
głowy od jego klatki, ale wydała z siebie pytający dźwięk. – Nigdy się tak nie
całowałem.
-
Tak, czyli jak?
-
Jak… w ogniu.
- To
komplement, prawda?
Zagrzmiał
przez swój śmiech, potrząsając również dziewczyną. Jego śmiech był niski i
prawdziwy. Jej serce zakołatało. Sądziła, że to zabrzmiało szalenie, ale
wystarczył tylko jego śmiech, by rozpływała się z czułością. Właściwie to
wszystko w osobie Harry’ego zaczynało sprawiać, że czuła się, jakby była nieco
szalona.
Robiąc
krok do tyłu, spojrzała w górę, na niego. Obserwował ją uważnie, zielone oczy
chłonęły jej obraz. To było tak, jakby oboje próbowali się zrozumieć. Po kilku
tygodniach wspólnego spędzania czasu mogłabyś pomyśleć, że już powinni się
znać, ale ona czuła jakby Harry był dla niej stałą niewiadomą, której tak
naprawdę nigdy nie zrozumie. Ale Rae się to podobało.
- O
czym myślisz? – wyszeptał, przechylając głowę na bok. Jego głoś był cichy,
prawie jakby zadał to pytanie na autopilocie. – Nigdy nie mogę zgadnąć.
-
Myślałam o tym, że cię nie rozumiem. Kiedykolwiek.
Kącik
jego ust uniósł się w uśmiechu, gdy zaoferował jej swoją dłoń. – Ja też nie do
końca rozumiem większej części siebie.
*
Para
nastolatków siedziała na kanapie przez resztę wieczoru, oglądając ‘Piratów z
Karaibów’. Rae szybko nauczyła się, że to jeden z ulubionych filmów Harry’ego.
Bardzo wyraźnie pamiętała, jak zacytował ten film pierwszej nocy, której go
poznała i była naprawdę pod wrażeniem, że nawiązał do filmu, mimo swojego
upojenia alkoholem. Kiedyś nigdy nie powiedziałaby, że jest bystry. Teraz
wiedziała więcej niż tylko to.
Miło
było siedzieć na sofie, zwiniętą przy boku Harry’ego. Oplótł ją ramieniem i
przyciągnął bliżej, mogła poczuć stałe unoszenie się i opadanie jego klatki
piersiowej, gdy leżała z głową na jego ramieniu, ten dźwięk był jak bardzo
delikatna i piękna litania. Zastanawiała się, czy działanie jej płuc też brzmi
tak wspaniale. Po cichu skarciła się za ponowne bycie przerażającą.
Kiedy
film się skończył, Rae ziewnęła, rozciągając się, po czym usiadła prosto. Harry
również się rozciągnął, odsuwając od niej ramię. Dom nagle zrobił się jakby
zimniejszy, gdy jego ramię zniknęło, a dźwięk napisów lecących po filmie nie
był tak pociągający jak dźwięk jego oddychania.
Pocierając
twarz i sprawdzając godzinę, zobaczyła, że była pierwsza w nocy. Ten prosty
fakt obmył ją zmęczeniem, sprawiając, że jej powieki się zamykały, a ruchy
zrobiły się wolniejsze, gdy zaczęła wstawać z kanapy, szukając w kieszeniach
Harry’ego swojego telefonu.
-
Myślisz, że gdzie się wybierasz? - Jego niski głos sprawił, że podskoczyła. Nie
słyszała nawet, żeby wstawał. Patrzył na nią z uniesionymi brwiami i sennym
wyrazem twarzy. – Nie zawiozę cię teraz do domu. Jestem zmęczony.
Rae
gapiła się na niego. – Czy właśnie mówisz mi, że mam iść pieszo? Gruby żart?
- Co?
Nie, nie bądź głupia. To znaczy, że śpisz tutaj.
Rozejrzała
się wokoło, ignorując ucisk wewnątrz jej klatki piersiowej. To było oczywiste,
że jej organy nie zamierzały pracować racjonalnie w pobliżu tego chłopaka. Może
powinna pójść do taty, żeby ją zbadał. – Tutaj, czyli…. w twoim domu?
-
Tak.
- W
środku?
-
Yup.
- W
pokoju?
- Uh
huh.
-
Ale-
-
Przecież nie musisz nawet zostawać w tym samym pokoju co ja, Rae – przerwał
jej, posyłając dziwne spojrzenie. Odwrócił się i odszedł, by wyłączyć
telewizor. W ułamek sekundy zdała sobie sprawę, że musi ranić jego uczucia.
Odebrał jej wahanie jako niechęć do zostania w domu, a nie jako uczucie
przytłoczenia tym, co zasugerował. – Nie martw się, ja-
- Co,
jeśli chcę? – Jej głos zatrzymał go i odwrócił się przez ramię, w środku
odkładania filmu. Wyglądało na to, że jego nerwica natręctw została przerwana
przez jej oświadczenie i czuła jak jej policzki nabierają koloru. Unosząc wyżej
podbródek, odezwała się. – To znaczy, nie chcę, żebyś musiał wybierać inny
pokój czy coś.
Harry
odłożył w końcu płytę i wyprostował się, stając naprzeciwko niej z małym,
rozciągniętym uśmieszkiem na jego ustach. Zwęziła na niego oczy i posłała mu
protekcjonalne spojrzenie. – Po prostu chcesz się ze mną przespać, wiedziałem.
-
Styles, jeśli chciałabym się z tobą przespać, zrobiłabym to pierwszej nocy,
kiedy powiedziałeś, że możesz zajrzeć mi pod sukienkę.
- Ahh
– zaintonował z czułością, podchodząc do niej i szczerząc się w jeszcze
większym uśmiechu. – Dobre wspomnienia. – Kiedy nadal patrzyła niego z
powagą, wywrócił oczami, gestem wskazując, by weszła na górę po schodach. –
Obiecuję, że cię nie dotknę, nawet nie spróbuję się z tobą cudownie kochać,
podczas gdy będziesz spała. Jednakże nie mogę obiecać, że nie będę śnił o
robieniu z tobą rzeczy, których-
- To
się na pewno nie stanie.
Rae
mogła wręcz wyczuć jego zuchwały uśmiech, gdy wchodziła na górę. Harry wyłączył
dolne światła, przez co Rae wbiegła do góry jeszcze szybciej. Nienawidziła
znajdowania się na schodach po ciemku, zawsze była przekonana, że jakiś obłąkany,
ciemny potwór nagle wyskoczy i zabierze ją jako więźnia. To było szalone, ale
naprawdę straszne.
Przez
to, że nigdy nie była na drugim piętrze w jego domu, pozwoliła Harry’emu
prowadzić. Przeszedł przez korytarz, mijając kilka zamkniętych drzwi, aż dotarli
do ostatnich. Otworzył je i zapalił światła w pokoju, który domyślała się, że
był jego sypialnią. Weszła za nim, niepewna, czego może się spodziewać.
Pokój
był w miarę zwyczajny. Półka z książkami, zapewne dokładnie wysprzątana,
umiejscowiona była w najbardziej odległym końcu od okna i miejsca do siedzenia
przy nim. Nic nie powiedziała, ale wiedziała, że musiał czytać je często; mogła
to sobie wyobrazić. Pomieszczenie było mieszanką koloru granatowego i białego,
co w jakiś sposób bardzo dobrze do siebie pasowało.
Tak
jak reszta domu, pokój był bardzo czysty. Stare płyty winylowe wisiały na
ścianie, ale z miejsca, w którym teraz stała, czyli w progu, nie mogła ich
odczytać. Miał również wielki telewizor i system do gier, ale nie wiedziała jak
to nazwać. Był to prosty pokój dla chłopaka, więc dlaczego czuła jakby miał tu
gdzieś ołtarz ofiarny i trumnę?
-
Wiesz, słyszałem, że łóżko jest wygodniejsze do spania niż framuga drzwi. – Rae
rzuciła mu gniewne spojrzenie, po czym weszła do środka i rzuciła się w poprzek
powierzchni łóżka, rozkładając się jak rozgwiazda. Zaśmiał się krótko. – Cóż,
muszę przyznać, że miałem kiedyś dziewczynę, która tak robiła.
- Co?
Skakała na łóżko z rozłożonymi ramionami?
-
Tak… ale robiła to z trochę mniejszą gracją. I miała mniej na sobie.
- Też
ją kusiłeś ‘Piratami z Karaibów’?
-
Nie, tylko dużą ilością niegrzecznych martini.
-
Ironia w tym zdaniu jest obrzydliwa.
Wyciągnął
rękę i przekręcił Rae, przez co burknęła pod nosem. Odchylając kołdrę, ściągnął
z siebie koszulkę, co spowodowało, że usiadła prosto i wpatrywała się w niego.
Ciężko było się nie gapić na te twarde mięśnie, zwłaszcza jeśli miał leżeć koło
niej przez całą noc.
- Co
ty robisz? – zapytała, nagle czujna. Posłał jej spojrzenie, a ona wstała, z
powrotem naciągając z obojętnością kołdrę na swoją stronę łóżka. – Dobra, ale
nie oczekuj, że ci się odwdzięczę.
-
Wszystko w odpowiednim czasie, kochanie.
Ignorując
jego komentarz, wślizgnęła się do łóżka, zachwycając się jak miękkie było.
Zdecydowanie mogła przywyknąć do tego pomysłu. Harry podszedł, by wyłączyć
światło, a Rae obserwowała w jaki sposób jego mięśnie rozciągają się i
wykrzywiają, gdy to robił. Jej podziw został przerwany, gdy zgasił światło i
zamknął drzwi, pogrążając ich w ciemności.
Jedynym
sygnałem dla Rae, że Harry był nadal w pokoju, było ugięcie się materaca, gdy
wchodził do łóżka. Przestrzeń między nimi stała się rażąco oczywista, gdy
zapadła cisza. Rae przygryzła wargę, próbując odgonić tą niezręczność, która
przepływała między nimi.
Gdy
już pomyślała, że zacznie krzyczeć przez tą dziwną atmosferę, Harry się
odezwał. – Zimno ci?
Nie
zdawała sobie sprawy, że było jej
zimno, dopóki nie zapytał. Pokiwała głową, ale zaraz przypomniała sobie, że nie
może jej zobaczyć. – Tak, trochę.
Materac
się poruszył, a ręka Harry’ego odnalazła jej dłonie i przyciągnął jej ciało do
siebie. Rae wciśnięta była przy jego boku, czuła jak gorąca była jego skóra pod
kołdrą. Kontakt z jego ciałem znowu rozpalił w niej ogień i nagle zrobiło jej się
za gorąco, ale nie ruszyła się. Układając głowę na jego piersi, ponownie
usłyszała pieśń jego oddechu, która uspokoiła stremowane, przez jego bliskość,
nerwy.
Biorąc
głęboki wdech, zamknęła oczy. Uczucie szczęścia, że spotkała się z jego gestem,
było niesamowite i nieoczekiwane. – Dobranoc, Harry.
Jego
usta musnęły skórę na jej czole. – Dobranoc, Rae.
♠ ♠ ♠
hej
misie! x
sdfsgahavhf
tak bardzo kocham Harry'ego i Rae *-* w tym rozdziale są tacy kochani, słodcy i
uroczy awwww uwielbiam te ich wymiany zdań albo jak się droczą ze sobą
awh
btw.
zrobiłyśmy (w sumie to Kinka zrobiła <3) mały porządek w zakładkach, to
znaczy - pojawiła się nowa zakładka 'spam', w której śmiało możecie dodawać w
komentarzach swoje blogi, reklamować się itp. i komentarze te absolutnie nie
będą usuwane. Natomiast w zakładce 'polecane' dodałyśmy kilka nowych blogów,
ale oczywiście to nie są jeszcze wszystkie, na pewno co jakiś czas będą
dodawane kolejne, bo jeszcze dużo blogów przed nami ;)
no to
do następnego, pozdrawiam! x
Jezu! Harry jest w tym rozdziale taki słodki. ♥ I jeszcze ta ostatnia scena, matko matko matko! ♥
OdpowiedzUsuńUSGM YSGSUYGBSGHGSUYFGAGYGVB!
OdpowiedzUsuńJezu, ten rozdział jest jeszcze lepszy, niż poprzedni! Co ja pieprzę - wszystkie są zajebiste. Oni są tacy słodcy i w ogóle :') Ahh... Harry jednak nie jest aż takim dupkiem, jakim się wydawał. I to, jak ją pocałował w czolo... OMG! Moje serce dostało ataku :D Serio, ahahaha. Też uwielbiam Piratów z Karaibów, high five, Harreh. Kocham to tłumaczenie. I Ciebie też kocham. I Harry'ego i Rae tez kocham.
Czekam na nastepny rozdział z niecierpliwością :)
+ Dziekuję za poinformowanie x x
@Potterhead5evr
hasdfaywjdfvha kocham cię! *-* dziękujemy! <3
Usuńbuziaki! x
@another_camille
Genialne, aż nie mogę się wysłowić ;) :*
OdpowiedzUsuńKsjdbckhsdcb jaki uroczy rozdział <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich <3
OdpowiedzUsuńja właśnie też uwielbiam takie rozdziały, są przesłodcy :D awww Harry i jego kąśliwe komentarze :P
OdpowiedzUsuńAww!
OdpowiedzUsuńOni sa tacy słodcy razem!
Harry jest taki... opiekuńczy? Tak, to chyba dobre słowo...
Ono sa mega slodcg czekam na wiecej
OdpowiedzUsuńbuziaki
Ohhh! Uwielbiam ich! <3 - N.
OdpowiedzUsuńO jeju jakie słodkie hahah boże kochani są <3
OdpowiedzUsuńsuper ! :)
OdpowiedzUsuńJEZUS TAK CIE KOCHAM ZA TO TLUMACZENIE
OdpowiedzUsuńZA TO ZE JESTEŚ
ZA TO ZE DODAJESZ TAK CZESTO ROZDZIAŁY
NO PO PROSTU RYJ SIE CIESZY
JA NAWET W SZKOLE SPRAWDZAM PARE RAZY CZY JEST NOWY XDDD
MAM TAKĄ PADAKE JAK ZOBACZE NOWY
NO PO PROSTU TAK KOCHAM I DZIEKUJE <333
hahah twój komentarz wygrywa wszystko! <3 nie wiem kim jesteś, ale cię kocham *-* strasznie dziękujemy!
Usuńbuziaki! x
@another_camille
Genialny rozdział. ♥ Autorka Burn jest wspaniała. ♥ I wy zresztą też. ♥ Świetne tłumaczenie, bardzo dobrze się czyta i wg. ♥ Uwielbiam was. ♥ Rae i Harry zdecydowanie są jedną z najfajniejszych par ze wszystkich opowiadań jakie czytałam, a trochę ich było. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ♥
aw, dziękujemy za ten przemiły komentarz! <3
Usuńbuziaki! x
@another_camille
zdecydowanie najlepszy rozdział i najsłodszy <3
OdpowiedzUsuńoby więcej takich :*
Słodkooooo :) uwielbiam ich takich :)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny ;* czekam nn ;d
Xoxo @JustynaJanik3
aaa kurde jestescie kochane! co drugi dzien rozdzial no po prostu kc !! <3
OdpowiedzUsuńBoże Harry jest taki kochany w tym rozdziale. Dziękuję że tak szybko tłumaczycie rozdziały. Kocham to. Kocham was. Niecierpliwie czekam na następny!
OdpowiedzUsuńOliwia
Jej przeczytałam WSZYSTKO na jednym tchu.. a teraz to chyba umrę do następnego rozdziału <3 cudowne jest to opowiadanie. ... takie.. w moim stylu ;) uwielbiam
OdpowiedzUsuńXoxo
Czytelniczka
ten rozdzial jest taki wpanialy!nie omge doczekac sie jak sie obudza omg!jestescie swietne!
OdpowiedzUsuńNAJLEPSI!! <3
OdpowiedzUsuńNie nadążam.. Ja po prostu nie nadążam z czytaniem, a co dopiero z komentowaniem, każdego pojedynczego rozdziału. Jedni jęczą, że dodajecie notki za wolno, więc ja się pytam czy oni nie mają własnego życia? Okej rozumiem są spragnieni dalszych części historii, ale gdzie podziała się w takim razie ta chwila niewiedzy? A jeżeli już tak bardzo pragną tego rozdziału, to niech może nie ograniczają się do jednego niepełnego zdania: 'Świetnie! / Jest genialnie! / Wspaniale!' Zwracam się więc z komunikatem do czytelników, bo już zaczyna mnie drażnić to co się tu dzieje.
OdpowiedzUsuńJeżeli chcecie czytać częściej zmuście się, tak jak tłumaczki, do pisania chociaż kilku zdaniowych komentarzy, a jestem pewna, że wtedy i jedna i druga strona będzie zadowolona. ;)
Uff, okej w jakimś stopniu euforia, którą czuję została rozładowana. Wybaczcie, że padło akurat na wasz blog, ale to jest frustrujące, żądać czegoś bez niczego w zamian. Chyba zacznę tym spamować w każdym możliwym komentarzu..
To może teraz zajmę się tym po co tu jestem. Jak już pisałam wcześniej nie nadążam z czytaniem i komentowaniem, bo wydawało mi się, że dopiero co przeczytałam (późno w nocy, dlatego dopiero następnego dnia jeżeli mam chwilę biorę się za komentowanie) rozdział 20... 21, a tu nagle pojawia się część następna. Ale okej, jakoś dam sobie radę, mam ferie więc mogę na chwilę odłożyć naukę na tor boczny i skupić całą swoją uwagę na tym blogu. Jeżeli powiem, że mimo wielu wad, których normalnie nie toleruję u ludzi, mogłabym zaakceptować takiego Harry'ego i nawet tak jak Rae dać mu szansę. Nie chodzi mi tu oczywiście o wygląd tylko o charakter i to co najważniejsze: totalnie kupił mnie swoim bojowym nastawieniem! Niestety trudno trafić na kolesia, (albo przynajmniej ja mam takiego pecha) który jest w stanie stanąć w obronie dziewczyny i jeszcze pod wpływem alkoholu ulec jej słowom. Harry totalnie odbiega od znanej mi normy, według której każda osoba 'dorosła' lub taka której udało się załatwić alkohol przez starszego brata, bez umiaru chleje i chleje, bo pić, dla przyjemności, a pić żeby spać w zawartości swego żołądka w brudnym rowie to wielka różnica. To, że dla Rae potrafi dać na wstrzymanie i nawet sam poddaje ją próbie, chociaż to ona poddaje go próbie (wyszło masło maślane, ale to o co mi chodzi chyba wyłapać sie da?) bardzo mi się podoba. Następna i ostatnia rzeczy którą poruszę. Uwielbiam scenę ostatnią! Wspólne spanie? Czemu nie? Styles jest tu takim dżentelmenem i te ich pyskówki.. wszystko to powoduje, że nawet jeżeli tylko to wspominam, wielki uśmiech nie schodzi z mojej twarzy.
To tyle.. Tak sądzę.. Zyczę wam masy czasu wolnego! Dalszych chęci! I rozpisanych czytelników!
Pozdrawiam Morgan Jade. ;*
jejku, cieszę się, że ktoś w końcu poruszył ten temat! :D ja zawsze bałam się napomknąć coś na temat komentarzy, bo po prostu nie chcę odstraszać czytelników czy też potem słuchać hejtów, że wymagam nie wiadomo czego, że przecież komentowanie wcale nie jest przymusowe i że powinnam się cieszyć, że w ogóle ktoś to czyta. wiadomo, że o wiele milej się czyta komentarze długie niż te zawierające jedno słowo, ale cóż ja poradzę ;) a takie częste dodawanie jest na razie tylko tak na czas ferii, potem wrócimy do dwóch razy w tygodniu (choć teraz to już sama nie wiem, co myśleć) :)
Usuńw każdym razie, pragnę cię poinformować, że chyba pobiłaś u nas rekord na najdłuższy komentarz! haha jak go zobaczyłam, to nawet zaczęłam się zastanawiać czy na pewno jestem na odpowiednim blogu xd gratulacje! <3
uwieelbiam takie, dlatego strasznie ci za niego dziękujemy! jesteś wspaniała!
buziaki! x
@another_camille
Uwielbiam tego bloga *.* Dziękuje Wam bardzo że go tłumaczycie <3 Rozdział jest cudny też lubię Piratów z Karaibów podoba mi się to że historia jest oryginalna zachowanie i charakter bohaterów także <3 Nie mogę się doczekać aż będzie nowy rozdział <3 Piszecie bardzo fajnie i tłumaczycie tak że to ma sens a nie jak w niektórych tłumaczeniach ale pomijając ten fakt bo nie o to mi chodzi <3 Strasznie się ciesze że znalazłam to ff *.* Wcześniej czytałam Baby lips (które tłumaczyłyście wy) i było mi strasznie smutno że sie skończyło ale dzięki temu znalazłam to i strasznie się ciesze <3 Kocham Was <3 Dziękuje ;***
OdpowiedzUsuńKiedy bedzie nowy skarby?xx kocham was xxxxxx
OdpowiedzUsuń