♠ ♠ ♠
Holy water cannot help you now
A thousand armies couldn't keep me out
I don't want your money
I don't want your crown
See I've come to burn
Your kingdom down
- Seven Devils, Florence + The Machine
Każda
dziewczyna potrzebuje najlepszej przyjaciółki. Dziewczyna bez osoby do rozmowy,
bez ramienia, na którym może się wypłakać czy bez kogoś, z kim mogłaby dzielić
okropne głupawki, nie jest szczęśliwą dziewczyną. Kobiety są skomplikowane i często
potrzebują kogoś, kto je zrównoważy i przypomni, co jest dobre, a co złe oraz
nakieruje je na odpowiednią ścieżkę.
Rae
była wdzięczna, że Trystan była tym wszystkim wyżej wymienionym, siedząc na
lunchu, rozmawiając o czasach podstawówki i ożywiając wspomnienia. Były razem
przez długi czas i Rae nie mogła sobie wyobrazić, że mogłaby zastąpić Trystan
kimś innym. Mimo, że dziewczyna była wrzodem na tyłku i często lubiła
krytykować wrażliwe serce Rae, to kochała ją jak siostrę.
Rae
dorastała bez mamy, dlatego potrzebowała kogoś, kto wypełni lukę spowodowaną
brakiem obecności tej jakże ważnej kobiety. Nie chciała do tego żadnej
macochy czy ciotki; potrzebowała po prostu kogoś, kto będzie jej
najlepszą przyjaciółką tak jak jej mama. Trystan nią była.
Opierając
się, poczuła jak słońce opala jej odkrytą szyję. Jej włosy odsunięte były z
twarzy, a dekolt koszulki był nieco naciągnięty w dół, odkrywając bladą skórę,
która potrzebowała ujrzeć światło dzienne. Popijając herbatę, uśmiechnęła się,
potrząsając głową.
- Co?
– zapytała Trystan, biorąc łyka napoju gazowanego. Dziewczyna było uzależniona
od tego produktu tak samo, jak Rae miała słabość do herbaty. Odstawiła swoją
szklankę, rzucając jej pytające spojrzenie.
-
Pamiętasz to lato, kiedy pojechałyśmy do Grecji? – zapytała Rae, odtwarzając w
głowie obrazy plaż i niebieskiego oceanu. Była to wycieczka, na którą wybrały
się dwa lata temu i zdecydowanie była godna zapamiętania. Wpadły w tyle
kłopotów. – Dwa lata temu?
- Tak
– odparła rzeczowo. Przerwały na chwilę, gdy przyniesiono ich jedzenie, a
Trystan z niecierpliwością wbiła widelec w swoją sałatkę. Rae wrzuciła do buzi
frytkę, patrząc na wspaniałego burgera leżącego przed nią. – To wtedy, gdy
dowiedziałam się, że faktycznie masz w sobie coś jakby wewnętrzną dziwkę.
Rae
posłała jej spojrzenie, a Trystan wzruszyła ramionami. – Przytykałaś usta do
każdego przystojnego Greka, który postawił ci drinka.
-
Wolę nazywać to eksperymentowaniem.
-
Albo rozpatrywaniem swojej buzi.
Obie
dziewczyny zaśmiały się z żartu*, kontynuując jedzenie swoich posiłków. Rozmowa
zeszła na tematy Harry’ego, Louisa i rodziny. Trystan miała zamiar pojechać na
weekend do Manchesteru, by odwiedzić swoich rodziców, więc Rae będzie miała
cały dom dla siebie. Trystan oczywiście sugerowała coś pod kątem seksualnym,
ale Rae to zignorowała.
Z
roztargnieniem przypomniała sobie, że zbliża się coroczny benefit jej ojca.
Wiedziała, że tak jak co roku mogła zabrać ze sobą Trystan, ale przez myśl
przeszło jej, że może mogłaby pójść z Harrym. Potrząsnęła głową, decydując, że
to byłby bardzo zły pomysł. Nawet mimo, że wszyscy współpracownicy jej ojca
nakłaniali ją do przyprowadzenia chłopaka, to ona z pewnością nie chciała
wprowadzić Harry’ego w środowisko snobów, a zwłaszcza w pobliże jej taty.
Nie,
nie myślała, że spodobałoby mu się coś takiego, chociaż pokochałaby widok
chłopaka w czystej marynarce, stojącego z nią pod ramię i popijając szampana.
Wyglądałby tak uroczo i jakby był nie na właściwym miejscu. Ta myśl sprawiła,
że ułożyła usta w mały uśmiech.
Czekając,
aż przyjdzie rachunek, rozmawiały o tym, że może poszłyby na zakupy, by spędzić
trochę czasu razem. Były w środku konwersacji, gdy Rae zobaczyła twarz, która
była dla niej rozpoznawalna. Zajęło jej kilka chwil, by nazwać tą osobę, która
wchodziła do restauracji z nieznaną jej dziewczyną, ale kiedy spojrzał na nią,
od razu go sobie przypomniała. Leon.
Rae
czując się niekomfortowo, przeniosła wzrok na stół. Mimo, że nie znała dobrze
tego chłopaka, nadal pamiętała jak spięty był Harry w jego obecności, jak
wydawał się go nienawidzić albo przynajmniej wiedzieć o nim coś niezbyt
pięknego. Była całkiem pewna, że to tylko przypadek, że był tu i odetchnęła z
ulgą, kiedy usiadł z dziewczyną kilka stolików dalej.
Płacąc,
obie dziewczyny wstały. Rae szybko wyprowadziła Trys z patio, obracając twarz w
stronę ulicy, gdy przechodziły obok stolika Leona. Rae była pewna, że by jej
nie rozpoznał, ale widząc go, coś niewygodnie ściskało ją w żołądku, jakby boa
dusiciel owinął się wokół jej brzucha i zacisnął się.
Gdy
dziewczyny przeszły już obok ich stolika, Rae odetchnęła. Uśmiech dotknął jej
twarzy, gdy mijała ogrodzenie, lecz chwilę po tym usłyszała ‘Witaj, Rae’.
Oddech opuścił jej płuca, gdy o milimetry przekręciła głowę, by spojrzeć skąd
dochodził głos. Leon opierał się o swoje krzesło i posyłał jej uśmiech, który
nie był szczęśliwy. – Spójrz na siebie! Nawet się nie przywitasz! Co u ciebie,
kochanie?
Trystan
zerkała raz na nią, raz na niego, widząc jak niezadowolona była już Rae. Z
zakłopotaniem podrapała się w kark, wymuszając uśmiech. – U mnie cudownie. Nie
zauważyłam cię tu, przepraszam.
- Nie
musisz przepraszać. Życzę cudownego
dnia – Rae pokiwała głową i odwróciła się, lecz ten jeszcze dodał. – Oh, i
powiedz najdroższemu Hazzie, że zobaczę się z nim w datę rozprawy, dobrze?
Zatkało
ją. Kompletnie nie miała pojęcia, o czym on mówił, wiedział, że ona o niczym
nie wiedziała. Oblizując usta, pokiwała głową, nie chcąc dać mu satysfakcji, że
ją zdenerwował, chociaż jej myśli kręciły się w kółko. – Oczywiście, że mu
przekażę. Chociaż on już to wiedział.
Leon
wyglądał na zaskoczonego i zgaszonego, przez co w duchu się z niego
podśmiewała. Najwyraźniej liczył, że Harry pominął tę informację, ale nigdy nie
pokazałaby mu, że miał rację.
Odwracając
się na pięcie, gestem wskazała Trystan, by szła za nią. Ruszyła i była cicho,
dopóki nie znalazły się w samochodzie. Rae usiadła na siedzeniu kierowcy, mocno
zaciskając kierownicę. – Co on do cholery miał na myśli, mówiąc o dacie
rozprawy?
Z
gniewem wypuściła z siebie głośny oddech. – Nie wiem.
- Kim
do cholery był ten facet?
- Ma
na imię Leon i wiem tylko, że Harry za nim nie przepada. Ale nie jestem pewna
niczego więcej – przyznała, zerkając na Trystan. Ta posłała jej pełne
zrozumienia spojrzenie, wzruszając ramionami. – Harry nie mówił nic o żadnej
rozprawie. Tylko udawałam, że wiem o tym, bo powiedział to, by mnie zmartwić.
-
Yeah, to było dosyć oczywiste.
Decydując,
że nie wiele mogła zrobić poprzez samo siedzenie w samochodzie, pojechała do
domu. Harry pracował tego dnia i mimo, że była wystarczająco rozdrażniona, by
wyobrazić sobie, że idzie do piekarni i żąda odpowiedzi, to przypomniała sobie,
co powiedział Louis o tym, że piekarnia była jak jego sanktuarium. Nie chciała
mu tego odbierać, wiedząc, że miała takie same odczucie, co do swojej pracowni
do rysowania.
Więc
zamiast tego, kiedy wróciła do domu, poszła prosto do swojego studio, wyjęła
farby, postawiła sztalugę i usiłowała zająć swoje wystraszone myśli
namalowaniem czegoś. Na początku jedyne, co mogła robić, to pytać, po co Harry
w ogóle mógł iść na rozprawę.
Po
kilku próbach w końcu była zdolna do całkowitego zajęcia się malowaniem,
używając szerokiego wyboru kolorów, by stworzyć pięknego geparda. Obraz nie
miał absolutnie nic wspólnego z tym, co czuła, ale był ładny i zajął jej czas,
który miała, zanim Harry skończy pracę.
Gdy
malowidło było już skończone, chwyciła za telefon, ignorując farbę na rękach i
wysłała mu wiadomość, że chce z nim porozmawiać, kiedy tylko będzie mógł. Odpowiedział
z prostym potwierdzeniem, oświadczając, że niedługo tu będzie. Odkładając
telefon, wpatrywała się w obraz. – Proszę, nie pozwól zrujnować tego, co mamy.
Lubię tego chłopaka… bardzo.
*
możliwe, że niezbyt zrozumieliście ten 'żart', ponieważ w oryginale brzmi to:
“I
prefer to call it experimentation.”
“Or
examination of the mouth.”
więc experimentation i examination brzmi bardzo
podobnie, trochę się rymuje, dlatego chyba można to nazwać taką małą grą słów i
mniej więcej na tym polegał ich żart :D
♠ ♠ ♠
cześć misie! x
czyżby szykowała się u nich jakaś drama? ;> a
to ostatnie zdanie Rae? co Wy na to? :)
widzę u Was postęp w komentowaniu, co bardzo
cieszy mnie i Kinkę :) i naprawdę, nie przestawajcie, bo bardzo się dla Was
staramy, poświęcamy swój wolny czas, dlatego naprawdę miło by było, gdybyście
poświęcili te kilka minut, żeby powiedzieć, co myślicie :) to naprawdę
motywuje, uwierzcie mi.
także tego, do następnego! :)
buziaki! x
czytasz = komentujesz
(mówię serio, ludzie! )
Wow,, komplikacje :( Mam nadzieję, że się ułoży!! Rozdział świetny jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńRozdział co prawda dosyć krótki, ale i tak jest świetny! Taki spokojny i lekki, no, pomijając ten kawałek z Leonem i tajemniczną rozprawą Harry'ego. A własnie, jestem ciakwa, o co chodzi, w co Harry znowu się wplątał. Ale Harry jak to Harry, musiał coś odwalić. Mam nadzieję, że to nic takiego, i że Rae nie będzie na niego zła. Ani On na nią. Chcoiaż było by nieźle, lubię dramy :)
OdpowiedzUsuńAż nie mogę się doczekać następnego, będę odliczała dni, a kiedy wkońcu się pojawi, będę skałała i krzyczała z radości, ogarnięta euforią.
Kocham to opowiadanie, kocham Was, nie wiem, czy o tym wspomniałam, ale powiem to jeszcze raz :D
+ Dziekuję za poinformowanie na twitterze x x
Pozdrawiam
@Potterhead5evr
masz rację - krótki ;) ale sama się zdziwiłam, jak zobaczyłam, że na wattpadzie jest tylko jedna strona ;o no ale cóż, to nie ode mnie zależy ;)
Usuńpodczas tej euforii pamiętaj o bezpieczeństwie, bo nie chcę, żebyś potem czytała rozdział z połamanymi kończynami :D
buziaki! x
@another_camille
Przydałaby się jakaś drama, przecież nie zawsze jest kolorowo! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! Całuski! :D / Natalia
Jejciu <3 Bogowie moi mili! Rozdział świetny, co teraz będzie? Coś czuję, że Harry nie powie nic Rae, a ona pewnie będzie go śledzić i się dowie :O Nie dobra, dramatyzuje xD Mam nadzieję, że szybko się pojawi rozdział i dzięki wielkie dziewczyny, za tłumaczenie go <3
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńJeju już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!!! <3
OdpowiedzUsuńCudnie tłumaczysz ;) Już nie mogę się doczekać nexa :D
OdpowiedzUsuńuważam, że powinni być razem
OdpowiedzUsuńsuper :)
Powracam znowu ja z moim dylematem co napisać w komentarzu... Przynajmniej o tym rozdziale mam jakieś myśli na jego temat. Brakuję mi bardzo Harrego w tym rozdziale ale tak jako postaci mówiącej i myślącej byśmy wiedzieli co robi myśli itd. Ha ha mam naprawdę dziwne myśli.... a właśnie dawno nie było Leona. Widać że szykuję się grupsza sprawa. Dziękuję za tak szybkie dodawanie rozdziałó. Kc xd
OdpowiedzUsuń~Oliwia
razem z Leonem pojawiają się kłopoty... ;)
Usuńdziękujemy za komentarz! x
pozdrawiam!
@another_camille
ciekawy rozdzial. pamietaj, ze masz wianuszek wiernych czytelnikow, do ktorych rowniez i ja naleze! czytam tego bloga od poczatku i naprawde bardzo sie ciesze, ze tak szybciutko są dodawane rozdziały. pozdrawiam cie cieplutko! <3
OdpowiedzUsuńbędę pamiętać, dziękuję! <3
Usuńbuziaki! x
@another_camille
Boze swietny rozdział x
OdpowiedzUsuńświetny roxdział. Wyczuwam #DramaTime
OdpowiedzUsuńCiekawe czy będzie drama :) dzięki za tlumaczenie ;)
OdpowiedzUsuńwow ciekawe z czym wiąże się ta rozprawa ? czekam na next
OdpowiedzUsuńprzekonacie się niedługo! ;)
Usuń@another_camille
krejghuefnjdsmk Cudownyyy!
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńTo ogromnie pocieszne, kiedy szukam czegoś ciekawego dla zabicia własnych myśli i napotykam się na rozdział, który całkowicie mnie od nich odrywa :-)
OdpowiedzUsuńWręcz ubóstwiam to opowiadanie i naprawdę, wcale nie kłamię :)
I choć może nie jestem zbyt wierną komentatorką, to zawsze staram się wesprzeć was jakimś przyjemnym słowem xd Czasem zastanawiam się nad swoją miłością do Burn i myślę, że to jednak wszystko spowodowane jest moim podobieństwem do Rae. Ja również jestem bardzo wrażliwą i pyskatą osobą i, tak jak główna bohaterka, wychowałam się bez matki. Cóż, po prostu doskonale ją rozumiem.
Moim skromnym zdaniem Rae i Harry tworzą doskonałą parę. Są jak ogień i woda, choć jednak potrafią znaleźć w sobie wspólne cechy- on pewnego rodzaju wrażliwość, ona upartość i zadziorność. Lubię to w nich. I choć uważam, że każdy rozdział jest cudowny, to po ten mnie zbulwersował i rozdrażnił. Tak strasznie mocno nie chcę, żeby cokolwiek się pomiędzy nimi psuło ;( i jednocześnie czekam na wyjaśnienie tajemniczej rozprawy.
Do następnego ;*
idealnie opisałaś relacje między Harrym i Rae *-*
Usuńdziękujemy za komentarz!
buziaki! x
@another_camille
Ale napięcie o mój boże. Rozdział w prost genialny :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam ze dodajecie rozdzialy teraz tak czesto!milych ferii xxx
OdpowiedzUsuńRozdzial serio ciekawy bo chyba szykuje sie jakas drama hihi xd uwielbiam takie zwroty akcji :)
OdpowiedzUsuńSuper extraa boze nie moge sie doczekac tej rozmowy hihi :3
OdpowiedzUsuńJej zaczynam się o nich martwić, było tak pięknie mam nadzieję, że nic się nie spieprzy pomiędzy nimi...
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :)
kocham was za tlumczenie tego bloga <3
OdpowiedzUsuńdopiero znalazlam to opowiadanie i szybko nadrobilam rozdziały. tlumaczenie swietne, czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńxoxo
@bizzlethis
jesteście świetne <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam Was <3 ~ Asiunia
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tym Leonem. I coś czuje że bedą z nim nie małe problemy ;/
OdpowiedzUsuńno nie..zawsze jak jest dobrze to musi byc zle czy tajemnice..hmm :) dzieki swietne tlumaczenie i podziwiam Was naprawde :*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM <3
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga, fakt na początku jakoś mnie nie zachwycił ale teraz nie mogę się oderwać, jaka rozprawa? Zagadka życia... pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuń