♠ ♠ ♠
So for once in my lifeLet me get what I want
Lord knows, it would be the first time
Lord knows, it would be the first time.
-Please, Please, Please, Let Me Get What I want, The Smiths
W plątaninie rąk i nóg, na podłodze leżeli Rae i Harry, złoty promień rzucał na nich swoje światło. Zielone oczy Rae wpatrywały się w przestrzeń, obserwując jak drobinki kurzu latają w słońcu wpadającym przez okno. Wyciągając powoli dłoń, poruszyła nią, jakby je dotykała, uśmiechając się, kiedy od niej odleciały. Harry również się uśmiechnął, unosząc dłoń i muskając długimi placami jej skórę, czując jak miękka była. Leżeli tak, ocierając o siebie palcami w złotym strumieniu światła. Rae pomyślała nawet, że byłoby to coś pięknego do narysowania, ich delikatne dłonie.
Obniżając ręce, Harry poruszył nimi, by kreślić wzorki na jej nagim biodrze. Pokręciła się nieco, miała w tym miejscu łaskotki. Uśmiechnął się, gdy trąciła nosem jego szyję. Nigdy nie pozwalał jej leżeć z nim w ten sposób, dlatego w pełni wykorzystała tę sytuację, zostawiając na jego szyi najdelikatniejsze pocałunki.
- Wiesz – powiedział cicho, jego głos nadal był zachrypnięty i niski, co sprawiło, że z zachwytem wstrzymała oddech. – Nie robiłem tego wcześniej w taki sposób.
- Jaki? – odpowiedziała równie delikatnie, oczami zerkając na wzór jaki rysował palcami na jej skórze. Naśladując jego ruchy, zdała sobie sprawę, że kreśli znak nieskończoności. – Powoli?
- Nie, tak robiłem – zapewnił, potrząsając głową. Ciągle patrzył na swoje ruchy. – Nigdy nie utrzymywałem kontaktu wzrokowego.
Rae usiadła, wciągając na siebie koszulkę Harry’ego, która leżała niedaleko jej głowy. On również usiadł, obserwując jak napina ramiona, gdy przeciąga materiał przez głowę. Bluzka przyćmiewała jej nagie ciało, ale w jakiś sposób nadal wyglądała w niej dobrze. – Ja również.
Jego brwi w zaskoczeniu wystrzeliły do góry. Rozciągnął się, by nałożyć bokserki, wykorzystując te kilka chwil na wymyślenie jakiejś odpowiedzi. Rae czekała cierpliwie, obserwując, w jaki sposób jego mięśnie poruszają się pod skórą, gdy je na siebie naciągał. On naprawdę był piękny. – Chciałbym przydzielić cię do jakiejś grupy.
Rae wzruszyła jednym ramieniem, odgarniając z twarzy pasemko włosów. Harry z powrotem usiadł naprzeciwko niej, składając nogi w indiańskim stylu. Siedzieli bardzo blisko, po prostu patrząc na siebie. – Nie wiem. Po prostu za każdym razem, gdy uprawiałam seks, czułam jakby było to zbyt intymne, rozumiesz? Ale ufam ci.
Szeroki uśmiech rozświetlił jego twarz i wyciągnął dłoń, delikatnie ujmując jej policzek. Jej oczy miały odcień niebieskiego i żółtego, co było dla niego czymś nowym. Oczy Rae zmieniały swój kolor tak często, że ciężko było zapamiętać, ile dokładnie odcieni mogą zdobyć. – To wszystko, czego pragnąłem.
Oblizując usta, Rae szybko się pochyliła, zaskakując go, gdy zostawiła pocałunek w kąciku jego ust, po czym szeroko się do niego uśmiechnęła, zanim wstała, oferując mu dłoń. Umieścił swoją w jej mniejszej rączce i podniósł się. – Jestem głodna – oświadczyła, prowadząc go w stronę drzwi i schodów. – Chcesz śniadanie?
- Kochanie, jest środek popołudnia.
Wyszczerzyła się jeszcze szerzej. – Wiem.
Więc właśnie to zrobili. Harry zajął się robieniem ciastek i francuskich tostów, odkąd kilkakrotnie ją zapewniał, że jego pieczenie jest wybitniejsze niż jej. Wywracając oczami, pozwoliła mu na to, podczas gdy ona pracowała nad bekonem i jajkami, co wydawało się być o wiele mniej wspaniałe, kiedy Harry sprawił, że cała kuchnia pachniała jak raj w jego piekarni.
Właśnie wtedy Trystan zdecydowała dumnie wkroczyć do pomieszczenia, zatrzymując się w progu. Oboje przerwali swoją robotę, by się odwrócić. Harry tylko w bokserkach, a Rae w jego koszulce, posłali Trystan nerwowy uśmiech i pomachali. Jej oczy powędrowały od jednego do drugiego, zanim zmarszczyła nos w rozbawieniu. – Pachnie jak niebo, wygląda jak seks. Ironicznie.
- Chcesz śniadanie? – zaoferował Harry, trzymając talerz z francuskimi grzankami, które właśnie skończył. Poruszał nimi w okrężnym ruchu, jakby próbował ją skusić. – Zrobiłem więcej.
Trystan zastanawiała się, zanim odrzuciła swoje rzeczy i podeszła, by usiąść na stołku przy blacie. – Napełnij mnie. Ale nie- w ten sposób.
Rae wybuchła histerycznym śmiechem, zakrywając dłonią usta, gdy jej chichoty uciekały między palcami, podczas gdy Harry stał nieruchomo, jakby przerażony pomysłem bzykania się z Trystan. Ta uśmiechnęła się złośliwie. – Trys, daj mu spokój.
- Oczywiście.
Ich trójka jadła razem, Trystan nie mrugnęła okiem na fakt, że Rae była pod tą koszulką naga, a Harry był tylko w bokserkach. Wzięli dopiero kilka gryzów, gdy drzwi otworzyły się i zamknęły, a Louis wpuścił się do kuchni i zerknął na nich wszystkich.
Rae nie mogła powstrzymać uśmieszku, gryząc ciasteczko, kiedy Harry nawet nie zareagował rozdrażnieniem na fakt, że Louis po prostu wszedł sobie do jej domu. Wcześniej nienawidził, gdy starszy chłopak bez pytania wchodził do domu, który dzieliła z Trys, czy to dlatego, że był zazdrosny, że nie był już dłużej jedynym chłopakiem, który mógł tak robić, czy też dlatego, że był zaborczy, to już nie była pewna.
Odsuwając stołek, Louis usiadł obok Trystan i przyciągnął do siebie talerz. Dawno, dawno temu, Rae uznałaby to za całkowicie dziwne. Ale teraz wydawało się być to normalne; nawet bardziej wygodne niż normalne.
- Lubię ten styl, który macie dzisiaj na sobie – skomentował Louis, wskazując widelcem pełnym grzanki na Harry’ego i Rae. – Po prostu widać w nim pasjonujący seks. Powinniście zobaczyć to na wybiegu, całkiem urocze.
- Cóż za uroczy odcień sarkazmu wydajesz się dzisiaj nosić – skomentował Harry, unosząc na Louisa brew.
Rae pokrzepiająco poklepała Harry’ego po ramieniu. – Nieprawdaż? To z kolekcji 50 odcieni suki.
Niebieskie oczy wędrowały spojrzeniem między ich dwójką, zwężając się, gdy oboje się zaśmiali, przybijając sobie piątki, gdy dołączyli próbę robienia sobie żartów z Louisa. Odłożył swój widelec, spojrzał na Trystan z wzburzonym wyrazem twarzy. – Nie podoba mi się to, połączyli siły.
Blondynka prychnęła, biorąc łyka soku pomarańczowego. – Kiedy ostatnim razem sprawdzałam, całkiem lubiłeś ich razem.
- Za wcześnie powiedziane.
- To nie jedyna rzecz, którą robisz za wcześnie.
Oczy Rae się rozszerzyły, aż zakaszlała przez śmiech. Za to Harry z drugiej strony zawył ze śmiechu, rękę przykładając do piersi, gdy Louis gapił się na Trystan, która szczerzyła się do pustego talerza. – Harold, Rareold, wybaczcie mi – poinformował Louis, wstając i chwytając Trystan. Pisnęła, machając kończynami, gdy przerzucił ją przez ramię. – Muszę przepieprzyć mózg waszej przyjaciółki. Wrócę, kiedy ona nie będzie mogła chodzić.
Harry i Rae wymienili spojrzenia, równocześnie wzruszając ramionami, zanim nabili na widelce więcej jedzenia, uśmiechając się do siebie, gdy kończyli posiłek. Rae nigdy nie wyobrażała sobie lepszego dnia w życiu. Nigdy.
*
Dzwoniący telefon Harry’ego przestraszył Rae, sprawiając, że podskoczyła na łóżku. Burknął coś i wyciągnął rękę spod jej talii, by sięgnąć dzwoniące na nocnej szafce urządzenie. Rae ziewnęła, opadając na materac, nadal zmęczona po ich popołudniowej drzemce.
Przeklinając raz, wyplątał się z prześcieradeł, szorstko odbierając telefon i wychodząc z jej pokoju, przymykając za sobą drzwi, gdy stał już na korytarzu. Mimo, że nie mogła usłyszeć, co mówił, to słyszała przez drzwi jego ton, który był poruszony.
Drapiąc się po głowie, patrzyła z jej miejsca na łóżku, choć nie mogła go zobaczyć. To oczywiste, że był niezadowolony, z kimkolwiek rozmawiał, co sprawiło, że poruszyła się z niepokojem. Wychylając głowę, zobaczyła wyrysowane na jego twarzy wzburzenie i wątpliwość. – Kto to był? – zapytała, siadając i marszcząc czoło ze zdziwieniem. Oplotła się nieco ramionami przez zimno w jej pokoju. – Wszystko w porządku?
- Moi rodzice… - zmagał się ze słowami, wypuszczając je spomiędzy zaciśniętych zębów. – Odkryli, że się z tobą umawiam. Chcą cię poznać.
Niebiesko-zielone oczy dziewczyny rozszerzyły się w szoku. Teraz rozumiała jego napięty ton i podskakujące przy zaciskaniu szczęki żyły na szyi. Harry nienawidził myśli, że jego rodzice wtykają nos w jego sprawy, zwłaszcza jeśli miało to coś z nią wspólnego. Mogła sobie tylko wyobrazić, jak wiele myślał nad sposobami, by utrzymać ją z dala od nich.
Ale tak bardzo jak nie podobał jej się sposób, w jaki go traktowali, jak bardzo sądziła, że są okropni, to chciała zobaczyć, kto dał mu życie, a potem zignorował. Chciała im udowodnić, że ich syn był czegoś wart, że mylili się, olewając go przez te wszystkie lata.
- Kiedy chcą zrobić ten obiad? – zapytała tonem przesiąkniętym determinacją. Jej usta ułożone były w zaciśniętą linię, a w oczach błyszczał ogień. Harry nerwowo przeskanował ją wzrokiem. – Jestem wolna w piątek.
- Rae-
- Chcę ich poznać – przerwała mu, stanowczo kiwając głową. Łagodniejąc na moment, uśmiechem dodała mu otuchy. – Nie boję się ich. To oni powinni bać się mnie.
Uśmiechając się lekko, wrócił za drzwi, pytając, czy piątek im pasuje. Biorąc głęboki wdech, Rae opadła na poduszki, wpatrując się w sufit. Głęboko, głęboko w sercu wiedziała, że to nie potoczy się tak, jakby chciała. Ponieważ jeśli była tam rzecz, o której wiedziała, nie wydarzy się nic, czego pragnęła. Nigdy.
Rae była z góry skazana na niepowodzenie.
♠ ♠ ♠
cześć misie! :)Harry był tu taki uroczy *.* normalnie ich uwielbiam!
a co Wy sądzicie? jak myślicie, jak przebiegnie obiad z rodzicami Hazzy? x podzielcie się z nami swoim zdaniem!
buziaki! x
@another_camille
ekipa Burn:
twitter Harry'ego -> klik
twitter Rae -> klik
twitter Burn -> klik
ask Harry'ego -> klik
40 komentarzy = nowy rozdział
super rozdzial :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział! Harry naprawdę jest kochany względem Rae. Rozpływałam się rozradowana czytając ten rozdział <3
OdpowiedzUsuńJak ja was wielbię i kocham za to, że tłumaczycie burn!
Jak zawsze z niecierpliwością czekam na nowy rozdział x
@Liam_My_Loves
ŚWIETNE!!!/Natalia
OdpowiedzUsuńŚwietny x
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńświetne
OdpowiedzUsuńZarówno Harry i Rae, jak i Trystan i Louis to urocze pary *.*
OdpowiedzUsuńMyślę, że niestety ten obiad nie przebiegnie zbyt pomyślnie, ponieważ wydaję mi się, że rodzice Harry'ego nie są najsympatyczniejszymi ludźmi xd
Kocham i czekam na next <3
Wspólne śniadanko- uroczo :)
OdpowiedzUsuńCzekam next <3
Myslę że ten obiad coś zepsuje, zresztą nie wiem... Harry był taki uroczy *.*
OdpowiedzUsuńojaaaaaaaaaaaaaa <3
OdpowiedzUsuńAwrr, czekam na następny :* !
OdpowiedzUsuńUhsuvjkbvvgjxdyybjm.... wiecej!
OdpowiedzUsuńAaaa kocham ten rozdział awww. oni są uroczy <3
OdpowiedzUsuńUroczo
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial!haha taki uroczy!do uslyszenia xxx
OdpowiedzUsuńHarry był cudowny taki aw aw aw :D
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o obiad to mam wrażenie ze wyjdą z niego bardzo szybko :p
Czekam na następny xx
Ciesze sie ze jest tak slodko. Tylko ciekawi mnie kiedy Harry albo Rea cos schrzania i bedzie awantura! ;) bo nie moge sie tego doczekac. Tak szczerze powiem... Bo jest milo, ale w koncu musi byc troche zlosci i gniewuXoxo
OdpowiedzUsuńKoniec uroczych rozdziałów :( Dla mnie mogły, by być tylko takiego typu rozdziały, ale niestety tak nie może być. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
- Oliwia
Koniec uroczych rozdziałów :( Dla mnie mogły, by być tylko takiego typu rozdziały, ale niestety tak nie może być. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
- Oliwia
O boże !Cudowny <3
OdpowiedzUsuńHahh to śniadanie bylo zabawnieXD I jestem ciekawa rodzicow Harry'ego. Oby ten obiad nie okazal sie katastrofa i klotnia Rea i Hazzy:) Dzięki za tłumaczenie i do następnego:)
OdpowiedzUsuńKlaudia.xd
omg wspaniały x
OdpowiedzUsuńCudowny kochany wspanialy ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Ta zapowiedź że Rae jest z góry skazana na porażkę - to nie brzmi dobrze. Mam nadzieję że w najbliższym czasie odkryje się coś więcej; chciałabym wiedzieć co się stanie. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńone-direction-half-a-heart.blogspot.com
Nie pamiętam czy już komentowalam:-o w każdym razie rozdział bardzo mi sie podobał, prosty, łatwy i przyjemny ;-)
OdpowiedzUsuńSwietny <3
OdpowiedzUsuńMyśl, że obiad jest skazany na porażkę niczego nie zniszczył, ale wprowadził coś co można nazwać zaciekawieniem :D Więc czekam! ;)x
OdpowiedzUsuńdziękujemy za ujawnienie i za miły komentarz! :) jesteśmy bardzo wdzięczne.
OdpowiedzUsuńa co do twojego bloga, do polecanych dodajemy tylko blogi, które rzeczywiście czytamy, ale naprawdę zachęcam, żeby dodała tego linka w zakładce 'spam', bo tam jest miejsce dla każdego, a wiem, że sporo ludzi właśnie tam też zagląda, dlatego naprawdę warto :)
buziaki! x
@another_camille
To jest jak narkotyk jeden raz przeczytasz i już nigdy nie przestaniesz!!!!! :*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award więcej informacji na moim blogu ~Niallowa
OdpowiedzUsuńhttp://just-you-and-one-direction.blogspot.com/2014/04/liebster-award.html
Jeju jaki cudowny rozdział *o* Napakowany taką pozytywną energią, oprócz końcówki. Jestem bardzo ciekawa jak potoczy się obiad z rodzicami Harrego. Mam tylko nadzieję, że nie będzie po nim żadnej dramy D: Kto wie? Może uda się Rae udowodnić im, że Harry jest czegoś wart hm.. No to czekam z niecierpliwością na następny! xx
OdpowiedzUsuńGłupio to brZmi, ale nie moglam sie doczekać zbliżenia między nimi! Nareszcie :-D
OdpowiedzUsuńCzekałam na to! <3<3<3
OdpowiedzUsuńja też! :-D:-D:-D:-D świetne
Usuńdaj next dizisaj
OdpowiedzUsuńkocham.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award ;) więcej informacji w http://tlumaczenie-fragile.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń