21 lip 2014

1: 'Before I Lose My Sense Of Reason'


♠ ♠ ♠  

  - Wyglądasz jak małpka. – Chłopak przewrócił oczami, gdy starał się przybrać normalny wyraz twarzy, powstrzymując lekki chichot. Siedział na stołku, ze skrzyżowanymi ramionami na piersi, ubrany w tank top. Jego błyszczące, zielone oczy mieniły się w słońcu, które wpadało do pokoju, co powodowało, że wyglądały pięknie. – I nie krzyżuj swoich rąk. Nie robiłeś tego wcześniej.
- Robisz się apodyktyczna.
Dziewczyna wychyliła głowę zza wielkiej sztalugi, jej brązowe włosy ujęte były w koka na czubku głowy, powstrzymując czekoladowe kosmyki od wypadnięcia i przeszkodzenia w pracy. Jej oczy, które przybrały tego dnia dziwny, zielony odcień morza, wpatrywały się w chłopaka na przeciwko, dostrzegając wielki uśmiech na jego twarzy.
- Obiecałeś, że nie będziesz dupkiem, Harry.
Harry tylko powiększył swój uśmiech, wiedząc, że już zaczyna działać jej na nerwy, ale nie w zły sposób. Dając jej bezczelną odpowiedź i przyglądając się jak marszczy swoje brwi, kiedy chce być na niego zła, nie było jego ulubioną rzeczą do robienia. – A ty obiecałaś, że nie będziesz mnie tu trzymać cały dzień, Rae.
Skrzywiła się, zanim przechyliła głowę, ponownie znikając za sztalugą. Uśmiechnęła się, wiedząc, że tego nie zobaczy, kiedy opuścił ręce wzdłuż tułowia, jego zielone oczy wpatrywały się w jej nogi, które były jedyną częścią ciała, niezasłoniętą przez ogromną ramę. Rae podniosła dłoń, ponownie przejeżdżając pędzelkiem po papierze. – Może gdybyś nie był dzisiaj małym, bezczelnym gnojkiem, to skończylibyśmy to już dawno.
- Może po prostu ty wolno malujesz.
- Harry Edward Styles – Rae powiedziała, a jej głos przybrał ostrzegający ton, kiedy kończyła obraz. Był jej pracą na zajęcia artystyczne, w których zaczęła uczestniczyć na uniwersytecie. Mieli namalować kogoś, kto znaczy dla nich wiele, a Harry zaproponował siebie. Oczywiście. – Jeśli nie przestaniesz mówić, wetknę ci te pędzle tam, gdzie słońce nie dochodzi.
- Nie odważysz się – zaśmiał się. – Te pędzelki kosztowały cię zbyt dużo.
To była prawda. Rae zapłaciła ogromną kwotę za ładne pędzle i nawet nie chciała marzyć o zniszczeniu ich, na rzecz swojego chłopaka idioty. Miło było o tym chociaż pomyśleć; wetknąć coś w jego tyłek, kiedy zachowywał się jak cyniczny dupek. Kochał się z nią drażnić, a ona kochała to odwzajemniać. Po odłożeniu przyrządów, którymi malowała, zsunęła się ze stołka, obeszła sztalugi, a następnie wyszła z pokoju, starając się wyglądać na wściekłą, kiedy tak naprawdę nią nie była. Skończyła już obraz, a teraz po prostu chciała torturować chłopaka i wiedziała, że to działa, kiedy tylko usłyszała, jak podnosi się on z taboretu.
Ramiona Harry’ego owinęły się wokół jej ciała, a następnie obrócił dziewczynę w swoją stronę. Zmartwienie było wypisane na jego twarzy, bo zdenerwowanie jej, należało do ostatnich rzeczy, które chciał zrobić. Ale kiedy rzuciła się do ucieczki, dźwięk jej śmiechu uświadomił go, że ona też udawała. Uśmiechnął się, potrząsając swoimi lokami.
- Bezczelna – zaśmiał się, chwytając w dłonie rąbki jej koszulki i przyciągnął ją do swojej klatki piersiowej, spoglądając na nią z góry. Rae wpatrywała się w niego, jej dłonie leżały płasko na jego silnym brzuchu, kiedy posłała mu uśmiech. – Co ja mam z tobą zrobić?
- Nie mam pojęcia – odpowiedziała, stając na palcach i łapiąc za jego koszulkę dla utrzymania równowagi, przycisnęła swoje wargi do jego. Zareagował natychmiast, otwierając usta i tym samym pogłębiając pocałunek, co spowodowało, że Rae zachichotała, zanim odsunęła się od chłopaka, chcąc uwolnić się z jego uścisku. – Nie jestem pewna, czy jestem skłonna całować cię po tym małym pokazie, który mi zafundowałeś.
I po tych słowach, czmychnęła z dala od niego, zeskakując delikatnie po schodkach, przez cały czas sugestywnie zaglądając przez ramię. Harry wzruszył ramionami, przed tym jak wystartował sprintem w kierunku dziewczyny, co spowodowało jej pisk i bieg przez resztę schodów, kiedy ją gonił. Oboje śmiali się jak szaleni, gdy ją złapał, sadzając na oparciu kanapy, a następnie krzyknęła z zaskoczenia, kiedy przewrócili się na podłogę z głośnym hukiem. Zatrzymali się na chwilę, aby upewnić się, że nikomu nic się nie stało, a potem wybuchnęli śmiechem.
- Kiedy zamieniłeś się w gracza rugby? – zażartowała, kiedy Harry zaczął składać pocałunki na jej twarzy, robiąc to w sposób obrzydliwie głośny. Próbowała zwalczyć dreszcze, powstające pod jej skórą, śmiejąc się, gdy zaczął ją łaskotać. – STOP!
- Więc nie uciekaj ode mnie!
Dłonie Harry’ego podtrzymywały jego ciało, kiedy zawisł nad dziewczyną, przerywając jej śmiech kolejnym pocałunkiem. Rae owinęła swoje ramiona dookoła jego szyi, zaplatając na swoich palcach pojedyncze loczki, znajdujące się na karku chłopaka. Były tam niezwykle miękkie, przez co często wplątywała w nie swoje palce.
Wdychając jego zapach, Rae myślała o tym, jak bardzo uwielbia całować Harry’ego. Uwielbiała, jak powoli przyciskał swoje usta do jej, jakby na świecie nie było nic innego, co mógłby robić, jakby nie było innego miejsca, w którym mógłby być, gdy nie spiesząc się, całował ją. Uwielbiała jak jego zęby ciągnęły delikatnie za jej dolną wargę, albo jak uśmiechał się podczas tego zbliżenia i jak przejeżdżał swoim nosem po tym, należącym do niej.
Dźwięk otwierających się drzwi spowodował, że Harry zajęczał i przerwał pocałunek, wtulając głowę w obojczyk Rae. Potem zdecydował się opuścić całe swoje ciało na dziewczynę, przez co chrząknęła, nasłuchując kroków zbliżającej się Trystan.
- Jest ktoś w domu?
I wtedy Rae się roześmiała, uświadamiając sobie, że jej współlokatorka nie jest w stanie jej zobaczyć, poprzez sofę, zasłaniającą ich ciała. Trystan pochyliła się nad kanapą, jej blond włosy bujały się, gdy uniosła brwi, wpatrując się w dwójkę swoich przyjaciół. – To nie jest to, na co wygląda.
- Tak? – zapytała, starając się nie wybuchnąć śmiechem. To nie był pierwszy raz, kiedy weszła w trakcie ich niewiarygodnie kretyńskiego zachowania; chociaż była wdzięczna, że nigdy nie przyłapała ich na czymś bardziej wyraźnym. – To wygląda jakby próbował cię zgnieść.
- Och. Cóż, w takim razie to jest to, na co wygląda.
- Jestem po prostu bardzo czuły – Harry powiedział, a jego głos był stłumiony przez szyję Rae. Nadal na niej leżał, powodując, że piszczała i wierzgała pod nim, szturchając go co jakiś czas. – Och, chcesz żebym wstał?
- Nie – mruknęła, patrząc na czubek jego głowy. – W sumie trochę się cieszę, że życie powoli opuszcza moje ciało, kiedy tak sobie na mnie leżysz.
- Większość dziewczyn chciałoby, żebym na nich leżał.
- Większość chłopców chciałoby na mnie leżeć.
Harry podniósł głowę, wpatrując się w oczy Rae, gdy oboje starali się zwalczyć uśmiech, który chciał wpełznąć na ich twarze. Trystan patrzyła na nich, przed tym jak dramatycznie wydała odgłos obrzydzenia, przewracając oczami i odpychając się od kanapy. Oboje spojrzeli na nią. – Obrzydzacie mnie.
- Gdzie jest Louis? – para zapytała równocześnie, patrząc na siebie z uśmiechem, kiedy Harry umieścił pocałunek na czubku nosa Rae, zanim odwrócił się do Trystan. – Jestem pewien, że byłby zaszczycony, gdyby mógł dotrzymać ci towarzystwa.
Blondynka zmrużyła oczy i wskazała na niego groźnie. Trystan i Louis nie byli oficjalną parą, ale było wyraźnie widać, że są sobą zafascynowani i wszyscy lubili z tego powodu żartować. Mogli spędzić ze sobą całą noc, ale kiedy przyszło co do uczuć - oboje się trzęśli i uciekali. – Styles, przeciągasz strunę.
- Louis z chęcią przeciągnąłby coś innego.
Rae zmarszczyła brwi, odgarniając pojedynczego loczka z jego twarzy. – Nie jestem pewna, czy to ma sens, kochanie.
Harry nareszcie sturlał się z dziewczyny, wstając i oferując jej dłoń. Z chęcią złapała za nią, więc mógł ją z łatwością podnieść z podłogi. Rae strzepnęła nieco swoją bluzkę do malowania, jakby była ubrudzona. Harry parsknął śmiechem na ten gest, a ona rzuciła mu groźne spojrzenie. – To ma sens, jeśli o tym chwilę pomyślisz.
- Nie chcę – Trystan zażartowała, obracając się na pięcie i idąc w kierunku schodów. Przeskakiwała dwa schodki na raz, opuszczając parę z uśmiechem na ustach, kiedy obrała drogę do swojego pokoju. Mogła myśleć jedynie o długich przepychankach z Harrym, więc próbowała uciec, kiedy nie miała już sił. – Ale mógłbyś coś poradzić, myśląc!
Zamknęła się w sypialni, a dźwięk puszczonej po chwili muzyki wydostał się spod drzwi i dotarł na parter, tym samym rozbrzmiewając w całym domu. Przez chwilę Harry i Rae stali, wpatrując się w siebie, jakby odbywali jakąś walkę na spojrzenia, zanim brunetka nie dźgnęła go w brzuch, powodując, że cofnął się o kilka kroków.
- Chodź, Harold. Mamy obraz do skończenia.
- Nie mam na imię Harold. – Wlekł się tuż za nią z powrotem do jej pracowni. – Chociaż to imię ma pieczęć królewską.
- If you liked it then you should’ve put a ring on it* – śpiewała, tanecznym krokiem pokonując resztę schodów i odwracając się do niego, po czym wyciągnęła rękę i przekręciła nią, jednocześnie poruszając biodrem w górę i w dół do swojego własnego rytmu, imitując taniec. – WOAH OH OH-
- Nie! – jęknął, zakrywając twarz i się śmiejąc. Rae w rzeczywistości nie była fatalną wokalistką; miała bardzo delikatny i miękki głos. Ale jej umiejętności taneczne poza klubami i zwykłym kołysaniem się były naprawdę okropne. – Nie znowu!
Rae uśmiechnęła się do niego, jej uśmiech był piękny i przepełniony radością. Zawsze przynosił ze sobą radość i nigdy nie znikał z jej twarzy. Ostatnie kilka miesięcy spędzonych z Harrym, były najlepszymi w jej życiu. I kochała go całym sercem. Momenty takie jak te sprawiały, że przeszłość była tego warta. – Musisz mnie kooochać – droczyła się, poprawiając włosy. – I nie możesz sobie ze mnie żartooować, i musisz ze mną zataaańczyć.
Podszedł do niej, biorąc ją za rękę i okręcając, przed tym jak chwycił ją w talii i przysunął do siebie, tak, że jej plecy zostały przyciśnięte do jego klatki piersiowej. Trzymał ją mocno, a jej dłonie powędrowały do góry, z czułością łapiąc go za ramiona, kiedy przycisnął usta do jej głowy. – Masz rację – przyznał, uśmiechając się w jej włosy. – Kocham cię.

*Harry powiedział, że jego imię ma królewską, książęcą pieczęć (tak to się tłumaczy na polski) czyli 'a princely ring to it', a Rae podłapała zwrot 'ring to it' i zaczęła śpiewać piosenkę Beyonce :') taka mała gra słowna, którą nasi bohaterowie niezwykle uwielbiają.

♠ ♠ ♠
hejka maluchy! xx
nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo się cieszę, że mogę już dodać ten rozdział! whispers będzie dla Was dużym zaskoczeniem, przynajmniej taką mamy nadzieję :') dzisiejszy rozdział był spokojny i miło mi się go tłumaczyło, ale pamiętajcie - zawsze jest cisza przed burzą. haha a propos burzy; właśnie zaczęło grzmieć, więc chyba muszę skończyć tę notkę i ewakuować się z książką pod kołderkę (nienawidzę burzy :c). mam nadzieję, że zostaniecie z nami do końca no i do następnego! x

@yo_payno xx

jeśli przeczytałeś/aś - zostaw po sobie mały znak. Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna :')

20 komentarzy:

  1. taaaaaaaaaak bardzo za Wami tęskniłam :(
    @somiserem22

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ich gry słowne ahaha. Słodcy są tak bardzo *.*/ola

    OdpowiedzUsuń
  3. słodkości same na początek. A prolog brzmiał cudownie

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie! Nie mogłam się docZekać! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boze takie slodkie rzygam tecza czekam na wieksza akcjen

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże , jaka słodka para!!! Kocham <3
    Ale tak , zawsze jest cisza przed burzą :/
    Czekam na następny:l

    OdpowiedzUsuń
  7. Harry i Rae, boże, boże *___* Oni są tacy cudowni <3 Moja ulubiona para ze wszystkich książek, ff czy opowiadań jakie czytałam :) Powiem wam dziewczyny, że z ciekawości porównałam sobie oryginał z waszym tłumaczeniem i szczerze jestem zaskoczona. Tłumaczycie to naprawdę dobrze, jestem pod wrażeniem. Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy jakie to trudne, gdy sama nie spróbowałam tego robić :)
    Macie może ustalone dni dodawania rozdziałów, czy będzie to tak jak w przypadku burn - środa i sobota? Bo teraz są wakacje, więc pewnie wyjeżdżacie i nie macie na to czasu :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właściwie to jeszcze nie rozmawiałyśmy na ten temat, ale chyba będą dodawane częściej. jeżeli chodzi o mnie - nigdzie nie wyjeżdżam i w sumie chciałabym dodać jak najwięcej rozdziałów w wakacje, bo potem zaczyna się szkoła i wiadomo - mało czasu :') x / @yo_payno

      Usuń
  8. Nie mogłam się tego doczekać. Świetny rozdział! Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooooo! Jak slodko <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Wohoooo zaczynamy :) świetnie, że już pierwszy rozdział się pojawił.
    Jak zwykle wspaniały i wielkie dzięki, że wytrwale tłumaczycie
    Czekam na nn x

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestttt !!! Kocham ich sa najlepsi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, Boże cuuudo ♡

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy tylko ja doszczętnie się w tym zakochałam <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. jak supeer, w ogole ten rozdzial byl super, oni sa w sobie szalenczo zakochani i w ogole jest tak slodko :D
    czekam na nastepny x

    OdpowiedzUsuń